Zmiany te zakładają m.in. ograniczenie inwestycji dokonywanych przez banki na własny rachunek oraz zmniejszenie skali lokowania ich środków w fundusze hedgingowe. Propozycje te muszą jeszcze zostać zaakceptowane przez Kongres. Giełdy przyjęły je negatywnie, bowiem ograniczają one źródła zysku banków i ponadto mogą zmniejszyć skalę rynkowych inwestycji. Na światowych parkietach padły wczoraj pierwsze sygnały do rozpoczęcia większej korekty spadkowej.

Kurs EUR/USD zareagował wzrostem na wystąpienie prezydenta USA. Wartość euro względem dolara wzrosła po nim ponad poziom 1,4100. Spadki natomiast obserwowaliśmy na rynku surowców, gdyż mniejszy napływ kapitału do funduszy hedgingowych może oznaczać również ich mniejszą aktywność na tym rynku. Notowania ropy Brent spadły do najniższego poziomu od niemal miesiąca. Wartość surowca przebiła linię trendu wzrostowego, który kształtował się od lutego ubiegłego roku. Jeśli nie nastąpi szybki powrót ponad tę linię, powstanie silny sygnał do dalszych spadków „czarnego złota”.

Dzisiaj o godz. 9.20 kurs EUR/USD kształtował się na poziomie 1,4140. Obserwowany w ostatnich godzinach w jego notowaniach ruch wzrostowy, wciąż należy traktować jako naturalną korektę, po której powinien mieć miejsce powrót do spadków w kierunku 1,4000. Z publikowanych dzisiaj danych niewielki wpływ na wartość euro względem dolara może mieć jedynie odczyt dynamiki nowych zamówień w przemyśle z Eurolandu.

W trakcie wczorajszej sesji silnie widoczna stała się korelacja notowań złotego ze światowymi giełdami. Polska waluta traciła na wartości w ślad za silnymi spadkami amerykańskich indeksów giełdowych. Kurs EUR/PLN dotarł wczoraj do poziomu 4,0900. Dzisiaj kształtuje się o ok. 2 grosze niżej. Ewentualna kontynuacja spadków na parkietach będzie w najbliższym czasie w dalszym ciągu szkodzić polskiej walucie.

Reklama