Członek Rady Nadzorczej stoczni Roman Gałęzewski powiedział w piątek, że został uzupełniony skład Zarządu. Od dwóch lat był wakat na tym stanowisku, a obowiązki prezesa pełnił wiceprezes Ihor Yatsenko. Zarząd Stoczni Gdańsk S.A. jest trzyosobowy.

Zdaniem Gałęzewskiego, który jest przewodniczącym Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" w stoczni, powołanie prezesa "nie zmieni sytuacji zakładu, bo może ją zmienić tylko rynek i zdobycie zamówień na statki". Dodał, że stocznia ma 30 mln zł zysku, ale nie ma zamówień na budowę statków, bo "rynek siadł".

W zakładzie trwa restrukturyzacja produkcji i zatrudnienia. Ze stoczni ma być zwolnionych ok. 300 osób. Działacz podkreślił, że wdrażane są nowe technologie i sprzęt. Ocenił, że ok. 90 proc. załogi jest w trakcie podnoszenia lub zmiany kwalifikacji, np. przechodzi kursy spawalnicze według nowych technologii.

Poinformował, że w połowie roku na terenie stoczni powinna rozpocząć się budowa fabryki wiatraków. Produkcja elektrowni wiatrowych ma być jednym z trzech rodzajów działalności stoczni, obok budowy statków i konstrukcji stalowych.

Reklama

Pod koniec 2007 r. Stocznia Gdańsk została kupiona przez ukraiński koncern ISD Polska (Związek Przemysłowy Donbasu). Obecnie ISD posiada ok. 80 proc. akcji zakładu. Reszta należy do Agencji Rozwoju Przemysłu. Na początku roku pakiet kontrolny ukraińskiego Związku Przemysłowego Donbasu, w tym Huty Częstochowa i węgierskich zakładów hutniczych Dunaferr, nabyły rosyjskie Evraz Group i Metalloinvest.

Spółka ISD Polska zapewniła, że transakcja ta "w żadnym stopniu" nie dotyczy Stoczni Gdańskiej. "Stocznia pozostaje własnością spółki należącej do ukraińskich właścicieli, to znaczy Siergieja Taruty, Witalija Hajduka i Oleksandra Mkrcztana" - wskazano w komunikacie.