"Poranne odbicie nie utrzymało się do końca notowań, a sesję zakończyliśmy w pobliżu poziomu otwarcia, co dowodzi raczej przewagi sprzedających niż niezłomnej postawy popytu. Przypomnijmy, że szansa na kupienie tańszych akcji pojawiła się po silnym spadku w piątek, kiedy WIG20 stracił 2,5 proc. Jeżeli siłę rynku poznaje się po skali korekty, to łatwo dojść do wniosku, że optymizm wystawiony na dwudziestostopniowy mróz szybko wyparował" - ocenia analityk Open Finance, Emil Szweda.

Dodaje, że końcówka sesji w Warszawie miała wręcz przygnębiający przebieg choć towarzyszyło jej relatywnie mocne otwarcie na Wall Street. "Na krajowych inwestorach większe wrażenie zrobił największy w 40-letniej historii badań spadek liczby sprzedanych domów na rynku wtórnym w USA" - dodaje Szweda.

Zaznacza, że poniedziałek upłynął generalnie pod znakiem zwyżkowej korekty piątkowych wydarzeń. "Była ona jednak nieprzekonująca" - konkluduje analityk Open Finance.

W poniedziałek WIG20 zyskał 0,42 proc. i jego wartość na zamknięciu wyniosła 2 417,87 pkt a WIG wzrósł o 0,11 proc. do 40 510,33 pkt. Wartość obrotów na rynku akcji wyniosła 1,52 mld zł.

Reklama