W październiku 2008 r. Węgry dotknął jednak kryzys walutowy i zmuszone były się zwrócić do konsorcjum pod przewodnictwem Międzynarodowego Funduszu Walutowego o 20 mld euro doraźnego kredytu. Bankom osłabienie forinta groziło utratą możliwości oferowania pożyczek denominowanych w walutach obcych, jednocześnie zaś spadek popytu na rynkach eksportowych zapowiadał uruchomienie niebezpiecznego cyklu niewypłacalności przedsiębiorstw i rosnącego bezrobocia.
Notowania akcji OTP spadły w marcu 2009 r. do zaledwie 1355 forintów (najwyższe, 10960 HUF za akcję, były w lipcu 2007 r.), a w celu utrzymania akcji kredytowej rząd węgierski pożyczył bankowi 1,4 mld euro. Od tego czasu OTP spłacił już około połowy rządowego wsparcia, a kurs jego akcji poszedł w górę. – Nadal jesteśmy całkiem zyskowni mimo oczywistego pogorszenia jakości portfela kredytowego – mówi Laszlo Bencsik, dyrektor finansowy OTP. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy ubiegłego roku zysk przed opodatkowaniem zmalał o 28 proc. wskutek czterokrotnego wzrostu rezerw, ale stopa zwrotu z kapitału akcyjnego pozostała na poziomie 15,6 proc.
Utrzymujące się nadal potencjalne problemy obejmują kurs walutowy – choć bank twierdzi, że stanowi to dla niego zagrożenie mniejsze niż dla konkurencji, bo tylko połowa udzielonych kredytów jest w walutach obcych – oraz operacje na Ukrainie. Na kraj ten przypada 7 proc. ogólnych aktywów. Spowodowanym przez gwałtowny spadek kursu hrywny zaległościom w spłacie kredytów hipotecznych towarzyszyło w zeszłym roku na Ukrainie pogorszenie jakości kredytów dla przedsiębiorstw. W końcu III kwartału 2009 r. odsetek zaległych (o ponad 90 dni) spłat udzielonych przez OTP kredytów wynosił tam 19,4 proc., o 8,1 pkt proc. więcej niż w poprzednim kwartale.
– Czy są duże obawy o los OTP – pyta Laszlo Balassy, dyrektor zarządzający Citibanku na Węgrzech. – Zakładając, że kurs forinta utrzyma się – jak powinien – w okolicach 325 za euro i że sytuacja na Ukrainie nie pogorszy się mocno, sądzę, że dadzą sobie radę – mówi.
Reklama