Zamówienia na dobra trwałe w USA, nastroje konsumentów i firm ze strefy euro czy stopa bezrobocia w Niemczech dla inwestorów z Polski będą mieć dzisiaj drugorzędne znaczenie.

Barack Obama podsumowując miniony rok skoncentrował się na kwestiach gospodarczych i zaapelował do polityków obu partii, by nie zawieszać trudnych reform, które mogą poprawić warunki życia amerykanów. Wśród postulatów znalazły się m.in. propozycja likwidacji podatków od zysków z inwestycji kapitałowych małych firm oraz wydłużenie ulg podatkowych dla klasy średniej. Ponadto Stany Zjednoczone w ciągu 5 najbliższych lat mają dwukrotnie zwiększyć eksport, co według prezydenta USA ma być najważniejszym motorem wzrostu liczby miejsc pracy. Ciekawe, jak ma się to do deklaracji troski banku centralnego o mocny kurs dolara.

W czwartek dla inwestorów z Polski kluczowe znaczenie również będą miały informacje z pogranicza polityki i gospodarki. Donald Tusk rozwieje spekulacje na temat udziału w wyborach prezydenckich, ale przede wszystkim ma on nakreślić kierunek reform finansów publicznych i skomentować dane o dynamice PKB w IV kw. 2009 r., które wcześniej opublikuje GUS. Lekkie wzrosty cen akcji w USA oraz przerwanie spadkowej serii w Azji mogą pomóc odrabiać dzisiaj straty z ostatnich dni indeksom z GPW oraz polskiemu złotemu.

W Japonii sprzedaż detaliczna spadła już szesnasty miesiąc z rzędu, lecz na giełdzie w Tokio przeważali inwestorzy kupujący akcje - NIKKEI wzrósł o 1,6 proc. Indeksy osiągnęły krótkoterminowe poziomy wyprzedania i korekcyjny ruch w górę ku uldze akcjonariuszy stał się wreszcie faktem. Sprzyjały temu m.in. wyniki kwartalne lub prognozy ich wzrostu opublikowane przez takie wielkie firmy, jak Sony czy Hyundai Motors. Drugi dzień z rzędu negatywnym bohaterem sesji była Toyota, której reputacja uległa pogorszeniu, po tym jak wczoraj ogłoszono, że liczba potencjalnie wadliwych samochodów wzrosła z ponad 2 mln do 5,9 mln. Akcje Toyoty traciły na wartości 8 proc.

Na rynku walutowym kurs złotego poruszał się w przeciwnym kierunki niż dzień wcześniej - o 2-3 grosze taniały dolar, frank i euro. Po wczorajszej decyzji Fed o pozostawieniu stóp procentowych na rekordowo niskim poziomie dolar lekko tracił na wartości, ponieważ jeden z członków decyzyjnego organu banku centralnego nie krył odmiennego zdania niż Ben Bernanke i większość FOMC - Hoenig sądzi, że warunki gospodarcze poprawiły się wystarczająco, by uzasadnić podwyżkę kosztu kredytów.

Reklama