„Odsiecz nadeszła w ostatniej chwili. Rano WIG20 spadał już o ponad 1 proc., wybijając się z kanału wzrostowego, w którym przebywa od końca sierpnia i inwestorzy mogli liczyć już tylko na to, że publikacja danych w USA zmieni obraz rynku. I faktycznie udało się” – ocenia analityk Open Finance, Emil Szweda. Dodaje, że do końca sesji WIG20 zdołał nie tylko odrobić straty, ale także wyjść na 0,8 proc. plus i tym samym wrócił do kanału wzrostowego.

Nie przesądza to bynajmniej o osiągnięciu wkrótce nowych szczytów, ponieważ obroty nie były wysokie. Kontynuacja odbicia w poniedziałek nie będzie dużym zaskoczeniem. Ale na dłuższą metę potrzebne będzie paliwo do kontynuacji wzrostów” – zaznacza Szweda. Jego zdaniem rynkom przydałoby się potwierdzenie dobrych tendencji w postaci danych z rynku pracy, które zostaną opublikowane w środę (raporty prywatnych instytucji) i piątek (dane rządowe). „Znów będzie więc na co czekać” – konkluduje analityk Open Finance.

WIG20 na zamknięciu sesji w piątek wzrósł o 0,83 proc. i wyniósł 2382,64 pkt. WIG wzrósł o 0,35 proc. i wyniósł 40058,26 pkt, mWIG40 spadł 0,62 proc. i wyniósł 2314,08 pkt, sWIG80 wzrósł o 0,25 proc. i wyniósł 11513,77 pkt.