Samochód z importu? Zagraniczna wycieczka? Jeśli ktoś planuje taki wydatek, może powinien się z nim chwilowo wstrzymać, bo jest jeszcze szansa na umocnienie złotego w ciągu kilkunastu dni.
Na razie kurs zakotwiczył poniżej 4 zł za euro. Wczoraj wahał się między 3,98 a 3,99 zł. Nie jest jednak wykluczone, że w ciągu najbliższych kilku sesji nastąpi korekta i realizacja zysków. – W najbliższym czasie może nas czekać duża zmienność, kurs może się wahać między 3,96 a 4,06 zł za euro. Jeśli okaże się, że to poniedziałkowe silne umocnienie było jednorazowym wystrzałem, to niebawem rynek wróci do poziomu równowagi, czyli około 4–4,02 zł za euro – mówi Marek Wołos z TMS Brokers.
Według niego taki stan zawieszenia może potrwać kilka dni. Inwestorzy będą czekać na czwartkowe i piątkowe informacje ze światowej gospodarki. Najpierw jutro poznamy decyzję Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych. Jeśli nawet EBC ich nie zmieni, to rynek będzie się wsłuchiwał w wypowiedzi prezesa Jeana Claude-Tricheta. Dzień później świat pozna dane z amerykańskiego rynku pracy – gdyby się okazało, że zatrudnienie w gospodarce USA nie spada dramatycznie i może być jednym z impulsów pobudzających konsumpcję, dolar może zyskać na sile.
Ekonomiści nie są pewni, w jakim kierunku te informacje popchną złotego, ale są przekonani, że zakończą okres wyczekiwania. Zdaniem analityków ostatnie umocnienie złotego jest korzystne dla osób, które mają zaciągnięte zobowiązania w obcych walutach. – Zyskują nie tylko zadłużeni np. we franku, ale także ci, którzy wybierają się np. na zagraniczne ferie albo planują zakup jakiegoś importowanego towaru. Oni mogą jeszcze poczekać, jeśli chcą zobaczyć większe umocnienie złotego – mówi Marek Wołos.
Marcin Grotek z Raiffeisen Banku uważa, że złoty może zyskać wobec euro w ciągu najbliższych dwóch tygodni. – Impet, z jakim złoty umocnił się w poniedziałek, wskazuje na to, że w krótkim terminie za euro możemy płacić nawet 3,95 zł – mówi analityk. Inna sprawa to trwałość tego najbliższego umocnienia. Według Marcina Grotka długo się nim nie nacieszymy. – Po umocnieniu do 3,95 zł może nastąpić ruch odwrotny, może nawet równie gwałtowny – mówi.
Reklama
Co dalej? Ekonomiści są zgodni, że w dłuższym czasie złoty będzie zyskiwał na wartości i pod koniec roku za euro możemy płacić około 3,8–3,7 zł za euro. – W dłuższym terminie złoty będzie się umacniał, ale zmiany na rynku nie przebiegają w sposób linowy. Nastroje wśród inwestorów pewnie będą się zmieniać. Niewykluczone, że od czasu do czasu będziemy widzieć osłabienie naszej waluty – mówi Marcin Grotek.
3,984 zł taki kurs euro ustalił NBP na wczorajszym fixingu