Pierwsza w tym tygodniu spadkowa sesja za oceanem wyraźnie popsuła nastroje na GPW. Indeks WIG20 traci o godzinie 11.15 1,3 proc. Mniejsze spadki notują spółki małe i średnie. Indeksy mWIG40 oraz sWIG80 tracą odpowiednio 0,65 proc. oraz 0,6 proc.

Zawiedzeni mogą czuć się inwestorzy, którzy w listopadzie nabywali PGE. Finansując zakup kredytem ich straty, biorąc pod uwagę obecny kurs rynkowy 23,2 zł, mogą sięgać od kilku do kilkunastu procent. Kurs energetycznej spółki osiągnął maksimum tuż po debiucie, kiedy akcjami PGE handlowano nawet po cenie 26,75 zł. Potem było już tylko gorzej. Spadki można po części tłumaczyć realizacją krótkoterminowych zysków przez inwestorów, którzy nabywali akcje za pożyczone środki i zmuszeni byli do regulowania zobowiązań. To jednak nie jedyny powód spadków. Ważny jest czynnik sektorowy. Skarb Państwa znacząco zwiększa podaż spółek energetycznych. Inwestorom instytucjonalnym został zaoferowany pakiet 16% akcji Enei. Z punktu widzenia analizy fundamentalnej na bazie wskaźnika EV/EBITDA (wartość przedsiębiorstwa do zysku operacyjnego) obecna wycena Enei jest atrakcyjniejsza niż PGE. Oferowany przez MSP pakiet Enei ma wartość ok. 1,33 mld zł. Dodatkowo na rynek trafią w drugiej połowie roku warte 4 mld zł akcje energetycznego Taurona.

Widać, że Skarb Państwa wykazuje sporą determinację w realizacji tegorocznego programu prywatyzacji. W styczniu po sprzedaży pakietu KGHM wartego ponad 2mld oraz Lotosu MSP zdołało wykonać 10% zakładanego na ten rok planu. Co więcej Skarb Państwa zapowiada dalszą sprzedaż akcji PGE. Niewykluczone, że na rynek jeszcze w tym roku trafi od 10% do 20% akcji energetycznej spółki. Co to oznacza dla inwestorów indywidualnych? Akcje spółek sektora energetycznego z jednej strony są chętnie nabywane przez inwestorów instytucjonalnych. Sektor, zważywszy na jego wagę w gospodarce, był w niewielkim stopniu reprezentowany na GPW. Z drugiej strony atrakcyjność Enei z punktu widzenia analizy wskaźnikowej sprawia, że cześć walorów PGE jest wyprzedawana. Spadek kursu PGE można tłumaczyć zwiększaniem stanu gotówki w portfelach instytucji inwestujących w oparciu o strategię branżową.

Kurs PGE zbliża się do ceny emisyjnej 23 zł pomimo dobrych perspektyw dla spółki. PGE jest postrzegane jako spółka defensywna o stabilnych przepływach pieniężnych, niskim zadłużeniu i konsekwentnej polityce dywidendy. PGE w drodze listopadowej emisji akcji pozyskała 6 mld zł. Znaczna część tych środków ma zostać wykorzystana do realizacji wartego 38,9 mld zł programu inwestycyjnego. To jednak nie przekonuje inwestorów tym bardziej, że w przyszłości mogą na rynek trafić akcje pracownicze. Związki zawodowe w spółkach zależnych PGE wywalczyły prawo konwersji poszczególnych podmiotów na walory spółki matki. To oznacza, że Skarb Państwa odda w ręce pracowników akcje warte kilka miliardów złotych. Podobny problem pojawi się w przypadku Taurona. W samym PGE pracownikom może przypaść nawet 10% akcji spółki, co daje potencjalną dodatkową podaż rzędu 4 mld zł. Do rozwiązania pozostaje sporna kwestia parytetu konwersji akcji spółek zależnych na akcje PGE. Problemy z absorpcją przez rynek dużej podaży akcji spółek energetycznych sprawiają, że pomimo dobrych fundamentów kurs PGE może spaść poniżej ceny emisyjnej. Dziś PGE przy najwyższej wartości obrotu na całej GPW zyskuje 0,2%.

Dziś inwestorzy o godzinie 14.30 poznają publikację tygodniowych danych o nowych bezrobotnych z USA. Ważniejsze będą jednak jutrzejsze dane o zatrudnieniu. Widoczne pogorszenie nastrojów na Wall Street sprawia, że o odrabianie strat na krajowym parkiecie pod koniec tygodnia może być trudno.

Reklama