Wstrzymanie tych dochodzeń dało firmie gwarancję, ze nie musi wycofywać wadliwych pojazdów z rynku – twierdzi agencja Bloomberg.

CZYTAJ TAKŻE: Toyota wycofa w USA 3,8 mln samochodów do naprawy

Christopher Tinto, który jest wiceprezesem ds. regulacyjnych w biurze Toyoty w Waszyngtonie i Christopher Santucci, pracujący dla Tinto, pomogli przekonać National Highway Traffic Safety Administration, NHTSA, amerykańską agencję rządową odpowiedzialną za bezpieczeństwo na drogach, do zakończenia dochodzeń, w tym sprawie modeli Camry i Solaras w latach 2002-2003 – wynika z sądowych dokumentów. Obaj specjaliści przeszli do Toyoty wprost z NHTSA, Tinto w 1994 roku, a Santucci w 2003 roku.

W zasadzie wszyscy producenci samochodów mają pracowników, których zadaniem jest załatwianie spraw związanych z działalnością NHTSA, ale Toyota jako jedyna zatrudniała byłych pracowników rządowej agencji.
Rzecznicy General Motors, Forda, Chryslera i Hondy zapewnili, że wśród ich personelu nie ma byłych funkcjonariuszy NHTSA, którzy współpracowaliby z agencją w sprawie defektów w samochodach.

Reklama

CZYTAJ TAKŻE: W Toyocie na całej linii zawiodło zarządzanie kryzysem

Możliwe powiązania między Toyotą i NHTSA mogą przyczynić się do zwiększonej krytyki działań koncernu dotyczących rozstrzygnięcia kwestii defektów w modelach Lexusa, które w latach 2004-2009 pociągnęły za sobą 19 przypadków śmierci.

W Kongresie USA powołano trzy komisje, które mają zbadać sprawy wycofywania wadliwych samochodów.