CEZ, największy w Czechach producent energii elektrycznej i jej dystrybutor, wstrzymał wydawanie zezwoleń na budowę paneli słonecznych i farm wiatrowych, aby zapobiec przeciążeniu sieci.

Kontrolowana przez państwo spółka nie zaaprobuje żadnego nowego projektu ponieważ liczba wniosków od potencjalnych inwestorów „zagraża bezpieczeństwu i wiarygodności” elektrycznej sieci przesyłowej – stwierdza dzisiejszy komunikat firmy.

Inwestycje w energię słoneczną są zagrożone – potwierdził wczoraj operator sieci przesyłowej CEPS. Istnieje obawa, że liczba nowych projektów może przewyższyć wydajność systemu, zmuszając od wyłączania niektórych producentów podczas godzin poza szczytem, żeby zapobiec sytuacji, w której dojdzie do załamania się całego systemu.

„Dobiega końca złoty wiek energii słonecznej” – komentuje Marek Hatlapatka, analityk domu brokerskiego Cyrrus z Brna – “W okresie minionych dwóch lat każdy, kto miał pieniądze zbudował albo rozpoczął budowę paneli słonecznych, które dzięki wysokiej gwarantowanej cenie, stały się bezpieczna inwestycją. Teraz ten boom będzie wygasał”.

Całkowita produkcja energii elektrycznej w Czechach może osiągnąć 3000 megawatogodzin w 2015 roku, czyli sześciokrotnie więcej niż w zeszłym roku. Ta energia wystarczy do zaspokojenia zapotrzebowania połowy kraju w czasie letnich weekendów – podał wczoraj operator CEPS. Cena energii słonecznej jest w Czechach gwarantowana przez prawo i wynosi 12 koron (0,65 dolara) za kilowatogodzinę. Według Bloomberga to najwyższa cena w Europie.

Reklama

Czeski parlament rozważa obecnie obniżenie stałej taryfy dla nowych projektów. Propozycje te uruchomiły lawinę wniosków od inwestorów, pragnących zdążyć przed zmianą prawa.

W zeszłym tygodniu operator sieci przesyłowych w Czechach wezwał CEZ i innych dystrybutorów energii do zawieszenia wydawania zezwoleń.