Tym samym KE zrewidowała w górę własne prognozy sprzed trzech miesięcy, w których podawała, że polska gospodarka rozwijać się będzie w br. w tempie 1,8 proc. Po rewizji prognoza KE bliższa jest opiniom analityków oraz rządowej aktualizacji programu konwergencji, która zakłada, że wzrost gospodarczy w 2010 r. wyniesie 3 proc. PKB.

"Polska gospodarka pozytywnie zaskoczyła w ostatnim kwartale ubiegłego roku, kiedy PKB wzrósł o 1,7 proc. w ujęciu kwartał do kwartału" - oszacował unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn. Ten wzrost z poziomu 0,1 proc. w pierwszym kwartale KE tłumaczy m.in. rosnącymi inwestycjami publicznymi dofinansowanymi ze środków UE.

Na konferencji prasowej komisarz uznał, że w dłuższej perspektywie wzrost gospodarczy w Polsce to wynik wielu czynników. Wśród nich wymienił relatywnie elastyczny rynek pracy, utrzymujące się wydatki na konsumpcję gospodarstw domowych, zasilaną m.in. cięciami w podatku dochodowym oraz fakt, że polski eksport korzysta z pobudzenia w światowym handlu oraz deprecjacji złotego w przeszłości. Jednak, zdaniem KE, w 2010 roku to popyt wewnętrzny stanie się głównym motorem wzrostu. Inwestycje będą powoli rosły, w miarę jak poprawia się wizerunek Polski wśród zagranicznych inwestorów.

>>> Czytaj także: Fitch podniósł prognozę wzrostu PKB Polski w 2010 roku

Reklama

KE podtrzymała natomiast swoje prognozy odnośnie całej UE, jak i strefy euro, gdzie wzrost gospodarczy ma wynieść 0,7 proc. Spośród sześciu największych unijnych gospodarek, Hiszpania jest wciąż na minusie z prognozowanym spadkiem PKB o 0,6 proc. W Niemczech, które są największą unijną gospodarką, wzrost gospodarczy ma, zdaniem KE, wynieść 1,2 proc. PKB.

Prognozy na cały 2010 r. dla UE i strefy euro nie zmieniły się, mimo rewizji prognoz w górę w dwóch pierwszych kwartałach br. Wynika to z gorszych wyników w drugiej połowie ub.r. "Ożywienie unijnej gospodarki następuje, ale jest wciąż kruche" - powiedział nowy unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn.

KE wskazuje, że mimo polepszenia nastrojów inwestorów, dane o produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej nie napawają optymizmem. Choć są perspektywy wzrostu eksportu, inwestycje utrzymują się na niskim poziomie, w tym także w budownictwie mieszkaniowym. A to oznacza, że sytuacja na rynku pracy nie będzie się znacząco poprawiać, co z kolei odbije się negatywnie na konsumpcji gospodarstw domowych.

"Uwzględniając fakt, że wiele z czynników pobudzających ożywienie ma nadal charakter tymczasowy, zarówno w UE, jak i na świecie, trwałość ożywienia jest jeszcze niepewna" - ostrzega KE.

KE prognozuje wzrost inflacji w br. w Polsce o 2,3 proc. w miejsce wcześniej prognozowanego 1,9 proc. Natomiast w strefie euro inflacja ma wynieść 1,1 proc; w całej UE 1,4 proc.