Urząd Transportu Kolejowego uznał, że Przewozy Regionalne, uruchamiając tanie pociągi między dużymi miastami, złamały prawo.
Nadzór stwierdził, że Przewozy Regionalne (PR) złamały przepisy, bo zgłosiły pociągi Interregio jako regionalne, podczas gdy jeżdżą na trasach międzywojewódzkich. Według urzędników spółka w nieuprawniony sposób powołała się także na tzw. priorytet obowiązku służby publicznej, co skutkowało przyznaniem jej pociągom dostępu do torów. Ale w przypadku niektórych Interregio przewoźnik nie zawarł z samorządami umów na dofinansowanie.
Skargę do UTK złożyła spółka PKP Intercity, której nie podoba się rozkład jazdy, bo Interregio odebrały jej klientów i przychody.
Decyzją UTK oburzony jest Janusz Piechociński, wiceszef sejmowej Komisji Infrastruktury.
– To element wojny pomiędzy PR i PKP Intercity. W tym konflikcie urząd, który powinien czuwać nad rynkiem, stanął po stronie państwowego przewoźnika – mówi Janusz Piechociński.
Reklama
Poseł będzie się domagał zbadania, czy przepisów nie złamała Intercity.
– W dużej mierze oferta PR powstała właśnie w odpowiedzi na redukcję dofinansowywanych przez państwo połączeń PKP Intercity – uważa Janusz Piechociński.
Na skorygowanie rozkładu jazdy PKP PLK mają czas do 30 kwietnia. Przewozy Regionalne zapowiedziały odwołanie. Niewykluczone, że skierują sprawę do sądu.