W dalszej części sesji udało się tej parze walutowej częściowo ograniczyć wcześniejsze straty. Spadek wartości funta spowodowany był przez informacje jakie napłynęły z Wielkiej Brytanii, dotyczące tamtejszej sytuacji politycznej. Najnowsze sondaże przeprowadzone w kontekście majowych wyborów parlamentarnych pokazały, że obecnie rządząca Partia Pracy może być zmuszona podzielić się władzą z Partią Konserwatywną. W efekcie braku bezwzględnej większości potrzebnej do uchwalania ustaw pod dużym znakiem zapytania stanęły plany rządu dotyczące ograniczenia deficytu budżetowego.

Na tę informację rynki zareagowały dość pesymistycznie spychając funta do nienotowanych od maja 2009 roku minimów względem dolara. Oprócz przeceny brytyjskiej walutowy obserwować można było także spadek cen tamtejszych obligacji skarbowych. Rentowności dziesięcioletnich papierów dłużnych wzrosły do 4,11 procent, zwiększając spread pomiędzy obligacjami niemieckim o 5 pb do 98 pb. Można postawić tezę, że spadek notowań GBP/USD pociągnął w dół eurodolara. Kurs EUR/USD w dość szybkim tempie spadł w okolice 1,3500, pogłębiając tą zniżkę pod koniec sesji europejskiej. Wyprzedaż funta zwiększyła zainteresowanie amerykańską walutą i wydaję się, że przy narastających problemach gospodarki brytyjskich oraz strefy euro może ona stawać się coraz popularniejsza formą lokowania kapitału.

Z kolei notowania złotego przebiegały dziś względnie stabilnie. Kurs EUR/PLN po porannym umocnieniu oscylował wokół poziomu 3,9400. Z kolei para USD/PLN odnotowała wzrost w okolice poziomu 2,9200, który dokonał się głównie za sprawą umacniającego się dolara. Większego wpływu na rynek złotego nie wywarła dzisiejsza lepsza od prognoz publikacja indeksu PMI dla polskiego przemysłu.

Reklama