Według dziennika "Kommiersant", stosowny pozew w Sądzie Arbitrażowym Międzynarodowej Izby Handlowej w Paryżu złożył słowacki Slovensky Plynarensky Priemysel (SPP). Gazeta nie podaje wysokości roszczenia. Szacuje jednak, że uwzględniając średnie ceny gazu w tamtym okresie, może ono wynosić około 100 mln dolarów. "Kommiersant" zaznacza, że Słowacja jest pierwszym krajem, który zdecydował się na wystąpienie w tej sprawie na drogę sądową.

Rosyjsko-ukraiński spór o cenę gazu i taryfę za tranzyt w styczniu 2009 roku doprowadził do wstrzymania przez Rosję na dwa tygodnie dostaw surowca na Ukrainę i jego przesyłu przez ukraińskie terytorium do Europy. Ucierpiało na tym 18 państw, w tym Polska. Najbardziej poszkodowana była właśnie Słowacja, która w 100 proc. jest uzależniona od dostaw gazu z Rosji. Kilka krajów - m.in. Bułgaria - zażądało od Gazpromu zadośćuczynienia za poniesione straty. Wszelako nie ma informacji o pozwach sądowych z ich strony.

Dziennik "Wriemia Nowostiej" zwraca uwagę, że swój pozew SPP złożył w grudniu, ale informacja o tym kroku dotarła do mediów dopiero w poniedziałek, zbiegając się w czasie z wizytą prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa we Francji. Gazeta podkreśla, że agencja Interfax jako pierwsza poinformowała o posunięciu SPP w momencie, gdy w Paryżu szefowie Gazpromu i GDF Suez, Aleksiej Miller i Gerard Mestrallet w obecności przywódców dwóch krajów podpisywali list intencyjny dotyczący zwiększenia dostaw rosyjskiego gazu do Francji oraz objęcia przez francuski koncern 9 proc. udziałów w spółce Nord Stream, która projektuje, a także będzie budować i eksploatować Gazociąg Północny z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.

"Wriemia Nowostiej" zauważa, że współwłaścicielem SPP - obok niemieckiego E.On-Ruhrgas - jest właśnie GDF Suez i to przedstawiciel francuskiego koncernu, Jean Jacques Ciazynski, w ramach rotacji stoi aktualnie na czele tej spółki. Dziennik przypomina także, iż premier Słowacji Robert Fico był jednym z niewielu polityków europejskich, którzy w toku zeszłorocznej rosyjsko-ukraińskiej wojny gazowej opowiedział się po stronie Moskwy.

Reklama

Gazprom i SPP nie chcą komentować doniesień na temat pozwu. Informują jedynie, że prowadzą rozmowy mające zażegnać spór. Kolejne posiedzenie powołanej przez dwa koncerny grupy roboczej planowane jest na przyszły tydzień. W opinii cytowanego przez dziennik "RBK-daily" analityka Michaiła Korczemkina, sprawa ta raczej nie trafi na wokandę. Jego zdaniem, Gazprom zrekompensuje straty Słowacji rabatem cenowym i złagodzeniem warunków kontraktu.

W końcu 2008 roku Gazprom i SPP podpisały umowę na dostawę gazu z Rosji na Słowację i jego tranzyt przez słowackie terytorium na okres do 2028 roku. SPP powinien w tym czasie kupić 130 mld metrów sześciennych paliwa, a jego spółka SPP Eustream przesłać tranzytem do Europy 1 bln metrów sześć.



ikona lupy />
Słowacja żąda na drodze sądowej od Gazpromu wyrównania strat, jakie poniosła na początku 2009 roku wskutek wojny gazowej między Rosją i Ukrainą / Bloomberg