Do piątku, kiedy to opublikowane zostaną oficjalne dane z amerykańskiego rynku pracy, spodziewać można się, że eurodolar nie wybije się poza przedział wahań, w którym pozostaje o ponad dwóch tygodni. Natomiast podczas dzisiejszej sesji zakres tych wahań został ograniczony do przedziału 1,3600 – 1,3670. Kurs eurodolara praktycznie nie zareagował na informacje jakie napłynęły z Grecji. Ogłoszono, że rząd tego kraju ma uzyskać dodatkowe 4,8 mld euro dla budżetu. Środki te mają pochodzić z podwyżki stawki VAT o 2 punkty procentowe do poziomu 21% oraz z cięć wydatków. Eurodolar nie zareagował istotnie również na dane przedstawione w raporcie ADP. Wynika z nich, że zatrudnienie w prywatnym sektorze pozarolniczym zmalało w lutym o 20 tys. etatów. Pod koniec sesji opublikowana została wielkość indeksu ISM dla usług. Wyniósł on w lutym 53 pkt, podczas gdy oczekiwano wyniku na poziomie 51 pkt. Jest to dobra wiadomości z punktu widzenia oddalania się od granicy 50 pkt, oddzielającej recesję od ekspansji w danym sektorze.

Dziś, pomimo konsolidacji w notowaniach eurodolara, obserwować można było umocnienie złotego. Jest to kolejny przykład, że ostatnio krajowa waluta uniezależnia się od sytuacji na EUR/USD. W okolicach godziny 13.00 kurs EUR/PLN zanurkował w dół, schodząc w okolice poziomu 3,8925. Naruszenie poziomu wsparcia 3,9000 jest dobrym sygnałem w kontekście dalszej aprecjacji złotego względem euro. Jednak do czasu piątkowych danych z USA kurs EUR/PLN prawdopodobnie oscylować będzie wokół tego poziomu. Dzisiejsze umocnienie złotego wiązało się z „jastrzębią” wypowiedzią prezesa NBP. Stwierdził on, że aby utrzymać inflację w Polsce w okolicach celu na poziomie 2,5% RPP powinna zacząć myśleć o zacieśnianiu polityki monetarnej. Z projekcji inflacji wynika, że przy obecnym poziomie stóp inflacja w 2012 roku wyniesie 4%, opuszczając tym samym dopuszczalne pasmo odchyleń od celu.