Sesja nie należała do dynamicznych. Wahania WIG20 zamknęły się między 2235 i 2265 pkt. Po wczorajszym wybiciu indeksu powyżej oporu można było oczekiwać kontynuacji wzrostów, ale ten był powstrzymywany w okolicach 2360 pkt, gdzie przebiega średnia notowań z ostatnich 50 sesji, a której przełamanie od góry było sygnałem do wyprzedaży akcji pod koniec stycznia i na początku lutego. Z drugiej strony nie pojawiła się także presja na realizację zysków, mimo że przez ostatnie cztery sesje WIG20 wzrósł już o 7 proc. Sprzedających powstrzymywały informacje dotyczące Grecji, która zaproponowała obniżenie deficytu o 6,6 mld EUR za sprawą podniesienia podatków i obniżenia pensji w sektorze publicznym, oraz wstępnych danych z amerykańskiego rynku pracy. Według ADP amerykańskie przedsiębiorstwa planują zwolnienia na poziomie 20 tys., podczas gdy przed miesiącem było to 60 tys. Według Challengera gospodarka amerykańska stworzyła 42 tys. miejsc pracy w lutym, ale oficjalne dane poznamy w piątek, kiedy opublikuje je Departament Pracy. Ponadto odnotowano wzrost indeksu zaufania konsumentów w Wielkiej Brytanii dd najwyższego poziomu od dwóch lat. W Zjednoczonym Królestwie i w USA wzrosły indeksy ISM dla sektora usług, znacznie przekraczając oczekiwania, co zapewniło udaną końcówkę notowań w Europie i ich dobry start w USA.

U nas obeszło się bez fixingowych czarów, a WIG20 ostatecznie nie złamał średniej z 50 sesji. Obroty na całym rynku akcji podliczono na 1,15 mld PLN, trudno więc mówić o szale zakupów na GPW. Raczej o wypatrywaniu z ostrożnym optymizmem dalszego biegu wypadków, po tym jak amerykańskie indeksy znalazły się najwyżej od sześciu tygodni.

Nadal bardzo korzystnie przedstawia się natomiast sytuacja złotego, co powinno wcześniej czy później przełożyć się także na GPW. Kurs euro spadł dziś poniżej 3,90 PLN po raz pierwszy od grudnia 2008 roku. Frank z notowaniami na poziomie 2,666 PLN jest najtańszy od sierpnia ubiegłego roku, a dolar, którego kurs spadł do 2,856 PLN, jest najtańszy od miesiąca. Na rynku międzynarodowym euro tym razem skutecznie wyszło powyżej poziomu 1,36 USD i kończy dzień na najwyższym poziomie od połowy lutego. Umocnienie euro do dolara może być silnym impulsem dla rynków akcji i należy uważnie obserwować ten rynek, ponieważ wiadomości z Grecji są pomyślne dla wspólnej waluty, a obalenie prawdziwego czy domniemanego eurospisku raczej przekreśla obecnie grę na osłabienie euro ze strony dużych banków inwestycyjnych, które nie będą chciały dać pozorów do podejrzewania ich o działanie w zmowie.

Z tego powodu (osłabienia dolara) odetchnął także rynek surowców. Wprawdzie ropa nie zmienia w ostatnich dniach ceny oscylując wokół 80 USD za baryłkę ropy w NY, ale miedź podrożała dziś o 0,9 proc. i jest najdroższa od połowy stycznia, zaś w ciągu miesiąca jej notowania wzrosły o ok. 21 proc. Złoto po wzroście do 1137 USD za uncję jest najdroższe od 19 stycznia.

Reklama