– Wzrost dławią obliczone na łatanie dziur w budżecie podwyżki podatków, które zmniejszają ochotę Brytyjczyków do konsumpcji – mówi nam Rossi. Nie widać też końca kryzysu na będącym tradycyjnym kołem zamachowym rynku mieszkaniowym. Według Nationwide Building Society w lutym ceny mieszkań znów zaczęły spadać. Oddechu nie może złapać też londyńskie City, które przed kryzysem generowało ok. 10 proc. brytyjskiego PKB (dziś to ok. 6 proc.).
>>> Czytaj całość: Wielka Brytania będzie nową Grecją?