Kontrola objęła spółki o największych przychodach ze sprzedaży - dominującą PKP SA oraz PKP Polskie Linie Kolejowe, PKP Cargo, PKP Energetykę i PKP Intercity. NIK sprawdzała też pracę resortu infrastruktury.

Według NIK Grupa PKP od momentu powstania w 2001 r., nie osiąga zadowalających wyników finansowych - ponosi straty, rośnie jej zadłużenie, występują zatory płatnicze między spółkami - poinformował w czwartek Biedziak. "Nie pomogły wewnętrzne działania naprawcze - rozszerzanie asortymentu sprzedaży, redukcja kosztów i poprawa windykacji należności. Główne przyczyny kłopotów Grupy PKP to, według NIK, nieskuteczna restrukturyzacja, i to nieskuteczna na wszystkich polach: finansowym, organizacyjnym i własnościowym" - podał rzecznik Izby.

"Prywatyzację polskiej kolei zakładała ta sama ustawa, na mocy której powstała Grupa PKP. Gdyby jej zapisy zostały zrealizowane - od kilku lat działałyby w Polsce odrębne przedsiębiorstwa kolejowe, konkurujące ze sobą. Jednak prywatyzacji zaniechano" - stwierdziła NIK. "Kolejne rządy bezkrytycznie przyjmowały tłumaczenia o obiektywnych trudnościach, konstruując coraz to nowe programy naprawcze, które miały gwarantować powodzenie restrukturyzacji Grupy PKP" - oceniają kontrolerzy. Biedziak podał, że od 2001 roku wdrażano trzy takie programy - w każdym podkreślano niezadowalające tempo restrukturyzacji i prywatyzacji, kopiując jednocześnie wcześniejsze, nieskuteczne rozwiązania.

"W rezultacie ani jeden z zakładanych celów restrukturyzacji nie został osiągnięty - nie przekazano majątku spółkom Grupy, nie zmniejszono zadłużenia Grupy, nie ustabilizowano zasad ustalania opłat za dostęp do infrastruktury, nie oddzielono zarządcy infrastruktury kolejowej od spółek przewozowych, a przede wszystkim nie sprywatyzowano spółek, m.in. Cargo, Intercity, Energetyka" - podkreśla Biedziak w komunikacie.

Reklama

Biedziak podał, że zarząd PKP SA uważa, że jedną z najważniejszych przyczyn zaniechania prywatyzacji jest spadek popytu na usługi przewozowe, ale jednocześnie utrzymywane są jedne z najwyższych w Europie opłaty za korzystanie z dostępu do infrastruktury kolejowej. Obecnie stanowią one ok. 30 proc. kosztów własnych przewoźników, podczas gdy np. w Niemczech te same opłaty były dwukrotnie niższe - poinformował rzecznik. Zdaniem NIK, to właśnie niestabilne regulacje prawne dotyczące dostępu do infrastruktury są jedną z ważniejszych barier prywatyzacji spółek kolejowych.

Izba zwraca uwagę, że coroczne zmiany zasad naliczania opłat za dostęp do infrastruktury uniemożliwiają prognozowanie przychodów lub kosztów i utrudniają przewoźnikom stabilne planowanie wewnątrz Grupy i w relacjach z klientami. Marszałkom województw taka sytuacja utrudnia wybór między transportem kolejowym i drogowym, a potencjalnym nabywcom prywatyzowanych spółek - kalkulację kosztów - podkreśla rzecznik Izby.

NIK stwierdziła, że PKP nie wypełniła swojego ustawowego obowiązku i nie przekazała spółkom Grupy należnego im majątku. Opóźnienia w przekazywaniu majątku sięgają 6 lat. Do końca października 2009 r. PKP Intercity otrzymało 0,25 proc. należnych im nieruchomości, PKP Cargo 0,02 proc., a PKP Polskie Linie Kolejowe do czerwca 2009 r. nie przekazano żadnych gruntów - podała Izba. Za nieprzekazaną część majątku PKP SA nadal pobierała od spółek opłaty za dzierżawę. "Spółki zależne od PKP od lat płacą za dzierżawę czegoś, co dawno powinno być ich własnością i bez czego mają ograniczone szanse na rozwój i prywatyzację" - podkreślił rzecznik.

Kwoty z dzierżawy majątku były formalnie przychodem PKP SA, która w ten sposób poprawiała swój wynik finansowy - podał NIK. Gdyby odliczyć pobrane kwoty PKP SA, np. w 2007 r., zamiast zysku brutto 84,6 mln powinna wykazać stratę nie mniejszą niż 150 mln zł, a wyniki finansowe pozostałych spółek byłyby lepsze - zaznaczył rzecznik. Biedziak zwrócił jednak uwagę, że gdyby PKP SA przekazała majątek, musiałaby zapłacić gigantyczny podatek - 6 mld zł. Ewentualna nowelizacja przepisów podatkowych w tej sprawie mogłaby jednak zostać potraktowana, jako niedozwolona pomoc publiczna - przypomina rzecznik NIK.

W ocenie rzecznika prasowego PKP S.A. do spraw produktowych Michała Wrzoska, "postulaty uzdrawiania sytuacji ekonomicznej spółek, przekazywaniem im automatycznie wszystkich nieruchomości, co postuluje NIK, przypominają dietetyka leczącego nadwagę słodyczami". "Na razie, taka dieta nikomu jednak nie pomogła" - ocenia Wrzosek.

Według PKP S.A., przekazanie niewielu nieruchomości spółkom oznacza, że nie zostały on obciążane wysokimi kosztami ich utrzymania w przeszłości. "Pragnę przypomnieć, że nieruchomości są narzędziem w działalności spółek, a nie celem samym w sobie. Posiadanie nieruchomości to ogromne koszty: amortyzacji, podatków od nieruchomości, utrzymania nieruchomości itp." - napisał Wrzosek.

Rzecznik podał, że od 2004 r. do końca 2009 r. PKP S.A. przekazała spółkom 395 nieruchomości - 20 w 2004 r., 104 w 2005, 49 w 2006, 94 w 2007, 89 w 2008 i 39 w 2009 r. (kontrola NIK dotyczyła okresu 2007 - I połowa 2009 r.). Oprócz tego przekazano w grudniu 2005 r. do spółki PKP Polskie Linie Kolejowe tory o wartości ponad 5 mld zł oraz w marcu 2005 r. kable i światłowody na kwotę 192 mln zł do spółki Telekomunikacja Kolejowa (nie objętej kontrolą NIK).

PKP S.A. łącznie przekazała od 2004 do końca 2009 r. do spółek grupy majątek o wartości 5 mld 747 mln zł - podał rzecznik w komunikacie. Powiedział PAP, że trudno ocenić, jaka to część z tego majątku, który powinien trafić do spółek. Poinformował też, że w tym roku PKP SA przekaże spółkom Grupy majątek o wartości 700 mln zł.

NIK prowadziła kontrolę od połowy maja do końca października 2009 r. Oprócz skontrolowanych spółek akcyjnych do Grupy PKP należą też spółki z ograniczoną odpowiedzialnością - PKP Informatyka, Telekomunikacja Kolejowa, PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa i PKP Szybka Kolej Miejska.