Barack Obama chce, aby największe finansowe instytucje wzięły na siebie część odpowiedzialności za kryzys. Podatek od wielkich banków ma przynieść w sumie 90 mld dol. do państwowej kasy. CBO twierdzi, że opłaty nie będą jednak mieć mierzalnego wpływu na gospodarkę, a jego skutki odczują pracownicy i klienci banków.

Kongresowe Biuro Budżetowe podejrzewa, że banki przerzucą dodatkowe opłaty na klientów, zwiększając koszty obsługi czy kredytowe prowizje. Poszkodowanymi mogą okazać się też zwykli pracownicy bankowych placówek, którzy podatek Obamy odczują w postaci mniejszych pensji. „Karanie banków za kryzys” może obniżyć podaż kredytów i polepszyć pozycję konkurencyjną niewielkich instytucji.

CBO jest zdania, że trzeba rozważyć, jak nowe opłaty wpłyną na inwestorów, kredytobiorców i pracowników. „Zanim ta propozycja ruszy dalej, Kongres powinien zrozumieć jej wszystkie konsekwencje, zarówno złe i dobre”- skomentował senator Charles Grassley, do którego CBO skierowało list ze swoimi spostrzeżeniami.