Mifid (dyrektywa o instrumentach rynków finansowych) w 2007 roku wprowadziła Komisja Europejska. Został zaprojektowany tak, by obniżyć koszty handlu akcjami spółek w całej Europie i zapowiadał nową erę, w której inwestorzy będą mogli lokować większy odsetek swoich inwestycji w płynne instrumenty finansowe, zdejmując w ten sposób z napiętych budżetów europejskich rządów część obciążeń emerytalnych.
Miało się to stać poprzez złamanie monopoli narodowych giełd i zezwolenie konkurentom – takim jak platformy handlu Chi-X i Turquoise – na wejście z tańszymi modelami biznesowymi i szybszą technologią. Pod tym względem Mifid odniósł sukces. Trzy lata temu londyńska giełda (LSE) miała faktyczny monopol na obrót akcjami wchodzącymi w skład indeksu FTSE 100. Ten udział spadł do 60 proc., bo rywale odebrali jej część rynku, rozpętując wojnę na opłaty, która spowodowała obniżenie kosztów transakcyjnych.
Jednak dla inwestorów detalicznych na niemieckich targach, takich jak Kirsten Meyer-Witting, konsultantki, która obraca akcjami na własny rachunek, domniemane korzyści z Mifidu jeszcze się nie zmaterializowały. Jak mówi: – Pewne rzeczy stały się tańsze, ale niekoniecznie z powodu Mifidu. Nie potrafiłabym wskazać korzyści, jakie on przyniósł.
Stowarzyszenie reprezentujące ponad 29 grup inwestorskich z całej Europy idzie jeszcze dalej. Guillaume Prache, dyrektor zarządzający Europejskiej Federacji Inwestorów, mówi, że opłaty brokerskie spadły dla dużych instytucji obracających akcjami, takich jak banki, ale nie dla inwestorów indywidualnych.
Reklama
Dodaje przy tym, że brokerzy obsługujący inwestorów indywidualnych często nie pokazują cen na wszystkich dostępnych platformach, ograniczając się do narodowej giełdy – dokładnie tak, jak było przed Mifidem.
Po części jest to problem edukacji: wielu brokerów detalicznych po prostu nie wie, że w świecie po Mifidzie istnieje kilka platform transakcyjnych.
Dodatkowo wielu małych i średnich brokerów nie jest w stanie zbudować łączy pobierających dane, tak by ceny były widoczne dla wszystkich. Jak mówi Prache: – Jeżeli patrzysz na ekran swojego brokera, często widzisz informacje na temat danej akcji pochodzące jedynie z rynku uregulowanego. To oczywista porażka Mifidu.