Oprocentowanie najlepszych lokat na rynku obecnie sięga 6–7 proc. Postanowiliśmy sprawdzić wspólnie z Finamo, jak wygląda druga strona – czyli jakie w tej chwili są najgorsze oferty na rynku. Okazuje się, że lokaty dające najniższe zyski ma w swojej ofercie Bank Pekao. Wpłacając 10 tys. zł na standardowy depozyt na trzy miesiące, możemy liczyć zaledwie na 1 proc. rocznie. – Tradycyjny depozyt to produkt, od którego odchodzą instytucje finansowe i klienci na wszystkich rozwiniętych rynkach – wyjaśnia Magdalena Załubska-Król z Pekao. – Klientom, którzy są zainteresowani zdeponowaniem 10 tys. zł na trzy miesiące, zdecydowanie polecamy rachunek oszczędnościowy z oprocentowaniem 2,80 proc. – dodaje.
Z kolei przy lokacie rocznej w tym banku można liczyć zaledwie na 1,75 proc. Wprawdzie przedstawiciele banku zastrzegają, że warunki można u nich negocjować, jednak u konkurencji poziom wyjściowy jest znacznie wyższy. Na przykład w Fortis Banku – jego lokata roczna znalazła się na drugim miejscu na liście najniżej oprocentowanych – odsetki wynoszą już 2,90 proc. Z kolei w przypadku lokat trzymiesięcznych u konkurencji oprocentowanie zaczyna się od 2,15 proc.
Najgorsze jest to, że przy tak niskich odsetkach, jak oferowane przez część banków, klient realnie traci. Obecnie inflacja wynosi ok. 3,5 proc. Wprawdzie wszyscy spodziewają się, że zacznie ona spadać, ale nikt nie liczy, że do poziomu 1 czy 2 proc. – Według naszej prognozy inflacja na koniec roku wyniesie ok. 2,5 proc. – mówi Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao. Podobne prognozy mają inni analitycy. – Niestety, obecnie lokaty często zaledwie chronią przed inflacją, bo na całym świecie stopy procentowe w bankach centralnych są na rekordowo niskim poziomie – mówi Piotr Bielski, ekonomista z banku BZ WBK.
W polskim banku centralnym – NBP – podstawowa stopa procentowa wynosi obecnie 3,5 proc. Tyle wynoszą odsetki od bonów pieniężnych, w których banki mogą ulokować część swoich nadwyżek finansowych. Innymi słowy – klienci niektórych banków mniej zarabiają na powierzaniu im pieniędzy niż banki na oddawaniu ich NBP. Dzieje się tak np. w przypadku standardowych lokat rocznych w DZ Banku, BZ WBK, BGK i DnB Nord. Jeszcze gorzej jest w przypadku depozytów trzymiesięcznych. Aż 11 banków proponuje swoim klientom lokaty z oprocentowaniem nieprzekraczającym 3 proc.
Reklama
Także w poprzednich latach klienci banków nierzadko tracili, wpłacając pieniądze na depozyty. – W minionych 12 miesiącach na siedmiu lokatach rocznych można było realnie stracić pieniądze – mówi Paweł Satalecki z Finamo. Za to zarabia na nich państwo.
Bez względu na to, czy wysokość oprocentowania chroni nas przed inflacją, czy nie, fiskus pobiera 19-proc. podatek od zysków kapitałowych. Skoro jednak banki nadal oferują lokaty na 1–3 proc. rocznie, to znaczy, że są też osoby, które takie lokaty zakładają. – Część klientów dużych banków korzysta z tych najniżej oprocentowanych lokat. Często są to depozyty odnawiane, a klienci kierują się przede wszystkim przyzwyczajeniem – mówi Paweł Satalecki.
ikona lupy />
Niektóre lokaty w bankach przyniosą realne straty / DGP
ikona lupy />
Dziesięć najgorszych lokat rocznych / Forsal.pl
ikona lupy />
Dziesięć najgorszych lokat trzymiesięcznych / Forsal.pl