Koncern energetyczny Enion opracował szczegółową instrukcję co robić, by zniechęcić klientów ubiegających się o rekompensatę za brak prądu - pisze "Gazeta Wyborcza".

Rejon objęty styczniowym kataklizmem na Śląsku i w Małopolsce obsługuje Enion, określający siebie "firmą pełną energii". Gdy zaczęły spływać wnioski o rekompensaty wyliczono, że na same bonifikaty potrzeba 1,2-1,3 mln zł. Dotąd nie wypłacono ani złotówki.

Urząd Regulacji Energetyki bada właśnie wewnętrzną instrukcję Enionu jak odpowiadać na podania klientów, by opóźnić wypłatę. Instrukcja ma 11 stron, a jej idea zawiera się w stwierdzeniu: niech wędruje od Annasza do Kajfasza.

A za każdy dzień bez prądu przeciętna rodzina powinna dostać od 10 do 15 zł bonifikaty, niezależnie od powodów przerwania dostaw. Jest o co walczyć zważywszy, że można także ubiegać się o dodatkowe odszkodowanie.