"Dzisiaj podstawowym zagrożeniem dla wzrostu gospodarczego jest szybkie umacnianie się kursu złotego. Mam nadzieję, że unikniemy sytuacji, w której umacnianie się złotego będzie kontynuowane. Gdyby złoty nadal szybko się umacniał, wtedy wzrost gospodarczy w naszym kraju byłby wyraźnie niższy; nie można byłoby liczyć na to, że w 2011 roku dojdzie do dodatkowego przyspieszenia" - powiedział w czwartek dziennikarzom Rzońca.

Członek RPP zwrócił uwagę, że "sytuacja w otoczeniu zewnętrznym jest cały czas niepewna". "Nie wiemy, jak zostanie rozwiązana napięta sytuacja fiskalna w Grecji, a także w wielu innych krajach na świecie. Nadal żyjemy w gospodarce światowej, gdzie panuje olbrzymia niepewność" - wyjaśnił. Ocenił, że twierdzenie, iż kryzys już się skończył, jest przedwczesne.

Rzońca szacuje, że w tym roku należy się spodziewać wzrostu gospodarczego na poziomie 3 proc., a nawet wyższym. "Gdyby umacnianie się złotego było kontynuowane, to prognoza ta może zostać zrewidowana w dół. Na dzisiaj te 3 proc. to według mnie nie jest nadmierny optymizm. Gdyby złoty dalej się umacniał, może się okazać, że ta prognoza jest zbyt optymistyczna" - podkreślił.

Członek RPP zwrócił uwagę, że w ostatnim czasie złoty umacniał się szybciej niż waluty takich krajów, jak Węgry czy Czechy. W czwartek Bank Światowy opublikował dane, że w 2010 r. polskie PKB wzrośnie w przedziale 2,5-3 proc. "Podnosimy naszą prognozę, ponieważ sądzimy, że dynamika z IV kwartału utrzyma się w 2010 roku i nastąpi pewne ożywienie w UE, gdzie wzrost będzie 1-proc. Ryzyka dla prognozy są zrównoważone" - powiedział Kaspar Richter, starszy ekonomista Banku Światowego. W IV kwartale 2009 r. PKB wzrósł o 3,1 proc.

Reklama