"Oni [Bank Światowy - ISB] dość powoli dochodzą do tego poziomu wzrostu gospodarczego, który ja od pewnego czasu uważam za najbardziej prawdopodobny dla polskiej gospodarki czyli 3 proc. plus czyli 3 proc. z kawałkiem. Ale już mieli znacznie niższe, teraz mają miedzy 2,5 proc.-3 proc., ale jeszcze poczekamy kwartał i pewno będą mieli też te 3 z kawałkiem" - powiedział w wywiadzie do Polsat News Winiecki.

Jego zdaniem Polska nie powinna obawiać się drugiego tąpnięcia kryzysu gospodarczego, mimo, że na taki scenariusz powinny się przygotować kraje Europy i USA. "W rachubę wchodzi tylko to, że świat zachodni, który popełnił sporo błędów i sposób wychodzenia z kryzysu jest niesłychanie kosztowny i będzie kosztowny bardzo długo - efektem tego mogą być ponowne spadki produkcji, nieduże ale mogą być. Prawdopodobieństwo tego jest znacznie mniejsze niż że gospodarka europejska będzie rosła w tempie 1-1,5 proc. - zachodnioeuropejska a amerykańska 0,5 proc.-1 proc." - ostrzega członek RPP.

I właśnie z powodu zagrożenia słabym wzrostem za granicami Polski, szczególnie u naszych głównych partnerów handlowych nie należy pochopnie zmieniać parametrów polityki pieniężnej. "Mówiliśmy o możliwościach drugiego tąpnięcia wzrostu gospodarczego w najbliższym otoczeniu. To oczywiście zwrotnie oddziałuje nie tylko na wzrost gospodarczy w Polsce ale i na inflację. Więc, jeżeli mówimy w tej chwili, że to jest bardzo prawdopodobne, że nie można tego wykluczyć, to trzeba być bardzo ostrożnym w rozważaniu podwyżek stóp procentowych" - podsumował Jan Winiecki.