W kryzysowym 2009 roku wypracowane zyski pozostawały w bankach. Teraz spółki chcą płacić dywidendy, ale będą one mniejsze niż w poprzednich latach.
W sobotę o wypłacie dywidendy poinformował drugi co do wielkości bank w Polsce – Pekao. Inwestorzy dostaną 30 proc. z wypracowanych 2,4 mld zł zysku. Daje to 2,9 zł na akcję, a więc wyraźnie mniej niż w poprzednich latach, kiedy wypłacano w granicach od 6 do 10 zł na akcję. Analitycy oczekiwali, że Pekao będzie bardziej hojny – niektórzy prognozowali, że udziałowcy dostaną do podziału 60, a nawet 80 proc. zysku. Za takim scenariuszem przemawia sytuacja kapitałowa banku – jego współczynnik wypłacalności należy do najwyższych w sektorze i wynosi 16,2 proc., podczas gdy wymagany przez nadzór poziom to 8 proc.
Niższa dywidenda mogłaby sugerować, że bank postawi na zwiększenie akcji kredytowej w tym roku i dlatego zatrzymuje większą część zysku w banku.
Bank uznawany jest jednak za wyjątkowo ostrożny w udzielaniu kredytów – np. w 2009 roku portfel dla przedsiębiorstw spadł o 12,1 proc. do 51,4 mld zł. W tym roku bank chce postawić na pożyczki konsumenckie, kredyty dla małych i średnich firm oraz hipoteki. W przypadku tych ostatnich wyzwanie jest szczególnie duże, bo nie oferuje on kredytów walutowych.
Po tym jak w ubiegłym roku, zgodnie z zaleceniami Komisji Nadzoru Finansowego i banku centralnego, prawie wszystkie banki zatrzymały zyski z rekordowego 2008 roku, w tym roku już kilka zapowiedziało wypłatę dywidendy. Wiadomo, że zyskiem z akcjonariuszami podzieli się PKO BP, bo kilka razy mówił o tym prezes Zbigniew Jagiełło. Z ok. 2,4 mld zł oczekiwanego zysku do inwestorów (ponad połowa do skarbu państwa) trafi 40 proc.
Reklama
Prawie 300 mln zł (4 zł na akcję) wypłaci Bank Zachodni WBK. To równowartość 30 proc. zysku z 2009 roku. Decyzja o wypłacie może nie dziwić w świetle kłopotów właściciela BZ WBK – grupy AIB, chociaż Irlandczycy dostaną z BZ WBK równowartość tylko ok. 50 mln euro, a strata AIB w zeszłym roku sięgnęła 2,3 mld euro.
Zyskiem nie podzieli się natomiast ING BSK, który wszystko, co zarobił w 2009 roku – 595 mln zł – przeznaczy na wzmocnienie kapitałów. To z kolei ma stanowić bazę do zwiększenia liczby udzielanych kredytów. Pewni wypłaty dywidendy mogą się czuć natomiast posiadacze akcji Citi Handlowego – zapowiadał to prezes Sławomir Sikora, a za taką decyzją przemawia też wysoki współczynnik wypłacalności banku (ponad 15 proc.).
ikona lupy />
W 2009 roku banki z powodu kryzysu zatrzymały zyski / DGP