"Polska jako kraj nie należący do strefy euro nie widzi specjalnie problemu, aby kraje zwracały się w sposób normalny do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ale na pewno nie będziemy utrudniać naszym partnerom ze strefy euro znalezienia innych mechanizmów" - oświadczył Rostowski na konferencji prasowej po zakończeniu posiedzenia ministrów finansów państw UE.

"O ile celem tej instytucji (funduszu) jest pomaganie krajom, które mają problem w przejściowy sposób, to oczywiście nie będziemy przeszkadzali, choć wydaje się dziwne, że mając MFW tworzymy nową instytucję" - powtórzył.

By ustrzec się powtórki greckiego kryzysu, Komisja Europejska pracuje nad ustanowieniem w UE funduszu dla krajów strefy euro przeżywających kłopoty gospodarcze, wstępnie nazwanego Europejskim Funduszem Walutowym (jako odpowiednik Międzynarodowego Funduszu Walutowego). Jego utworzenie zaproponował dziesięć dni temu niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble.

Minister Rostowski zwrócił jednak uwagę, że utworzenie EFW wymagałoby zmiany traktatu UE, o czym mówiła wcześniej także kanclerz Niemiec Angela Merkel, co byłoby szalenie trudne biorąc pod uwagę kłopoty z ratyfikacją obecnego Traktatu z Lizbony.

Reklama

"Nie ma apetytu na zmianę traktatu. Ale z drugiej strony jest duża determinacja Niemiec, żeby ten fundusz powstał. Jest duża niepewność i niejasność w stanowisku kilku państw. To powinno się wyjaśnić na szczycie (24-25 marca - PAP)" - powiedział Rostowski.

Minister zapewnił, że w kontekście kryzysu w Grecji Polska od początku prezentowała stanowisko, że "dużo mniej ważne jest, jaki jest mechanizm stworzenia struktury, która zapewni bezpieczeństwo dla krajów, autentycznie wprowadzających reformy dostosowawcze, ale dużo ważniejsze jest, by taki mechanizm istniał i był klarowny".

"Nam zupełnie nie zależy na tym, czy to jest w ramach strefy euro czy całej UE, czy na zasadzie wielostronnej, czy dwustronnej państwa się zgadzają, że będą pomagały państwu w kłopotach. Sposób nieważny - jak nieważny jaki jest kolor kota, ale ważne by myszy łapał. Na pewno nie będziemy utrudniali stworzenia takiego funduszu pod warunkiem, że on nie zmieni w sposób zasadniczy całej obecnej struktury traktatowej, w tym struktury instytucjonalnej strefy euro" - powiedział Rostowski.

Obecnie UE dysponuje funduszem wsparcia dla krajów pogrążonych w tarapatach finansowych, ale jedynie poza strefą euro. W kryzysie wykorzystano go na pomoc Węgrom, Łotwie i Rumunii (wspólnie z MFW i Bankiem Światowym). W strefie euro miała obowiązywać zasada, że każdy kraj jest sam odpowiedzialny za własne długi i mieści się w rygorystycznych ramach dyscypliny finansowej narzuconych przez unijny Pakt Stabilności i Wzrostu. Grecki kryzys skłonił jednak do zrewidowania tego stanowiska i poszukiwania większej koordynacji polityk gospodarczych w strefie euro.