Do kosztów należą wyższe wydatki „administracyjne”, odsetki oraz prowizje do pożyczek – powiedziała moskiewskiej gazecie Irina Wasiliewa, rzecznik konsorcjum Nord Stream, budującego gazociąg.
We wtorek Nord Stream uzyskał na sfinansowanie projektu 3,9 mld euro od 26 banków. “Zapewniliśmy główne środki finansowe najpewniej w najgorszych warunkach rynkowych, panujących od czasu Wielkiego Kryzysu” – oświadczył dyrektor finansowy konsorcjum Paul Corcoran na konferencji w Londynie. Banki przyrzekły o 60 proc. więcej pieniędzy, niż o to zabiegaliśmy – dodał Corcoran.
Pożyczki mają pokryć 70 proc. kosztów projektu, a pozostałe 30 proc. wyłożą jego udziałowcy – wynika z komunikatu konsorcjum. Corcoran potwierdził, że jeszcze w tym roku Nord Stream będzie zabiegać o dodatkowe środki w wysokości 2,5 mld euro.
Nord Stream otrzymał gwarancje na 3,1 mld euro od francuskiej firmy Euler Hermes, największego na świecie ubezpieczyciela kredytów handlowych, włoskiej agencji eksportowej SACE i z programu gwarancji pożyczek niemieckiego rządu.
Rosyjski Gazprom posiada 51 proc. udziałów w Nord Stream, po 20 proc. mają spółka Wintershall niemieckiego koncernu chemicznego BASF i niemiecki E.ON Ruhrgas. Do francuskiej firmy GDF Suez należy 9 proc. udziałów.
Gazociąg zwany rosyjsko-niemieckim jest więc w istocie przedsięwzięciem rosyjsko-niemiecko- francusko-włoskim.