Poprawa nastrojów na rynkach finansowych, mająca swe źródła w dobrze przyjętych przez inwestorów wynikach posiedzeń FOMC i BoJ, nie zdołała przełożyć się na wyraźne umocnienie złotego, który kończy notowania wobec dolara i euro na poziomach zbliżonych do wtorkowego zamknięcia. Przysłowiowym kamieniem u nogi okazał się spadek kursu EUR/USD.

Polska waluta rozpoczęła dzień od umocnienia, w ślad za poprawą nastrojów na rynkach finansowych. Jednak po porannej nieudanej próbie ataku EUR/USD na opory zlokalizowane w pobliżu poziomu 1,38 dolara, szybko nastąpiła realizacja zysków. Sentymentu do złotego nie poprawiła też wypowiedź Andrzeja Bratkowskiego z Rady Polityku Pieniężnej. W jego opinii możliwe jest, że "w perspektywie roku nie będzie potrzeby podnoszenia stóp procentowych, gdyż sytuacja nie jest klarowna". W istotny sposób na notowania nie wpłynęły, opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny, dane makroekonomiczne. W lutym produkcja przemysłowa w Polsce była wyższa o 9,2 proc. niż przed rokiem, podczas gdy oczekiwano wzrostu o 8,9 proc. Ceny produkcji sprzedanej spadły natomiast o 2,4 proc. w relacji rocznej (prognozowano spadek o 2 proc.), po tym jak w styczniu wzrosły one o 0,2 proc.

O godzinie 17:47 kurs USD/PLN testował poziom 2,8084 zł, a EUR/PLN 3,8645 zł. Dzisiejsze wahania nie zmieniły korzystnej dla złotego oceny sytuacji na wykresach tych par. W czwartek wciąż sytuacja na rynkach finansowych i notowania EUR/USD będą kreować krótkoterminowe trendy. Wobec pojawiających się sprzecznych sygnałów ze strony nowej Rady Polityki Pieniężnej odnośnie kształtowania się polityki monetarnej w przyszłości, inwestorzy powinni z zainteresowaniem czekać na publikację protokołu z ostatniego posiedzenia Rady.