Profesor Czesław Szmytkowski z Katedry Fizyki Atomowej i Luminescencji Politechniki Gdańskiej powiedział PAP w czwartek, że najczęściej są to dwa albo nawet trzy niezależne systemy odpowiadające m.in. za ciśnienie, temperaturę, których człowiek nie może wyłączyć. Podkreślił, że paliwo, czyli tlenek uranu, wykorzystywany do produkcji energii, jest także bezpieczne. "Można go właściwie nosić w kieszeni" - dodał. Szmytkowski uważa, że taki blok, jaki miałby ewentualnie powstać w Żarnowcu, rocznie potrzebowałby do produkcji energii jeden kontener paliwa.

Fizyk przyznał, że bardzo radioaktywne są natomiast odpady. Jest ich dokładnie tyle samo, ile wykorzystano paliwa. Powiedział, że ze względu na ich niewielką ilość, zazwyczaj są one najpierw schładzane, a potem składowane w silosach na terenie elektrowni. Typowy silos-basen wystarczy na kilkanaście lat. Poinformował, że większość zużytego paliwa na świecie znajduje się na terenach elektrowni.

Według Szmytkowskiego, odpady są tak zabezpieczone, by nie przenikały do gleby i wód gruntowych. Także woda, w której zanurzone są odpady, częściowo pochłania promieniowanie. Dodał, że centralna część elektrowni (reaktor) znajduje się pod płaszczem stalowym, nad którym są jeszcze dwa albo trzy kolejne płaszcze betonowo-żelbetowe. Tłumacząc większe bezpieczeństwo elektrowni jądrowej w porównaniu do węglowej Szmytkowski wyjaśnił, że elektrownia węglowa potrzebuje ogromnych ilości surowca, a hałdy odpadów są także radioaktywne. "Proponuję wziąć licznik Geigera-Millera (mierzący promieniowanie jonizujące - PAP) i pójść na taką hałdę. On zaczyna wariować bo w ziemi, w pokładach węgla jest masa materiałów promieniotwórczych" - tłumaczył.

Na niekorzyść elektrowni węglowej przemawia - według fizyka - także krótszy niż w przypadku jądrowej okres jej eksploatacji. Węglowa pracuje ok. 30 lat, a najstarsza działająca atomowa pracuje już od ok. 40 lat. Szacuje się, że obecnie budowane będą mogły pracować przez 50-60 lat. Szmytkowski jest zdania, że ewentualna budowa elektrowni w Żarnowcu nie zagrozi turystyce. "Ja bym na elektrowni jeszcze zarobił duże pieniądze. Proszę sobie wyobrazić, stoi pierwsza w Polsce elektrownia jądrowa, najpierw w budowie, potem w eksploatacji, niech jeżdżą tam wycieczki, powstają bary, hoteliki" - argumentował.

Reklama

We wtorek resort gospodarki poinformował, że Żarnowiec wygrał ranking na lokalizację elektrowni jądrowej. Drugie miejsce zajął Klempicz, a trzecie - Kopań. Polska Grupa Energetyczna, inwestor elektrowni zapowiedział, że ostateczna decyzja w sprawie lokalizacji dwóch pierwszych elektrowni zapadnie do końca roku. PGE planuje budowę dwóch elektrowni jądrowych o mocy około 3 tys. MW każda; koszt budowy jednego MW szacowany jest na 3 mln euro. Uruchomienie pierwszego bloku takiej elektrowni jest przewidywane - zgodnie z rządowym planem - w 2020 r. PGE zapowiada wybór partnera do inwestycji oraz jej technologii do końca tego roku oraz pierwsze prace na placu budowy w 2014 roku.