"W tej chwili zaczyna działać grupa robocza, która ze strony unijnej ma sprawdzić, na ile poszczególne punkty tej umowy pozostają w zgodzie z zasadami, z postanowieniami prawa europejskiego. Ze strony UE nie ma żadnych przeszkód, żeby do podpisania takiej umowy doszło" - powiedział na konferencji prasowej w Warszawie Oettinger. Porozumienie rządów Polski i Rosji w sprawie zwiększenia dostaw gazu do Polski do 10,3 mld m sześc. rocznie i wydłużenia ich do 2037 roku ma być podpisane - zgodnie z lutowymi zapowiedziami resortu gospodarki - w drugiej połowie marca.

Porozumienie gazowe zaopiniowało już polskie MSZ, jednak wiceminister spraw zagranicznych Mikołaj Dowgielewicz, z którym w piątek rozmawiała PAP, nie ujawnił, czy opinia jego resortu jest pozytywna czy negatywna. "MSZ sporządziło opinię na potrzeby rządu i jest to dokument wewnątrzrządowy" - powiedział Dowgielewicz. Potwierdził, że opinia została przekazana Ministerstwu Gospodarki. Resort gospodarki poinformował w piątek PAP, że opinia MSZ wpłynęła w trybie zastrzeżonym.

Oettinger podkreślił, że Unii Europejskiej zależy na tym, aby w zakresie dostaw gazu z Rosji było pełne bezpieczeństwo oraz "żeby ta współpraca cechowała się długofalowymi i pewnymi umowami". "Jest to nasze wspólne zadanie, żeby tak było i żeby te wszystkie umowy, które są zawierane na dostawy z Rosji, były umowami, które w pełni odpowiadają wymogom europejskim" - powiedział.

"Wiemy, że polska strona czyni bardzo silne starania (w sprawie umowy - PAP) i mamy nadzieję, że w połowie tego roku wspólne uzgodnienia w tej dziedzinie nastąpią - dodał. Komisarz poinformował, że w przyszłym miesiącu zamierza spotkać się w Moskwie z przedstawicielami rosyjskiego rządu, a także Gazpromu. Oettinger od czwartku przebywa z dwudniową wizytą w Warszawie. Spotkał się m.in. z wicepremierem, ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem. Jest to pierwsza bilateralna podróż zagraniczna unijnego komisarza od czasu objęcia przez niego funkcji w lutym br.

Reklama

Pawlak przypomniał w piątek, że porozumienie gazowe "nie jest umową międzynarodową". "Nie jest to porozumienie ratyfikowane, nie tworzy żadnych skutków prawnych. Jest w nim klauzula, która mówi, że gdyby zmieniło się prawo polskie czy europejskie, to strony na drodze negocjacji uzgodnią nowe zasady współpracy" - powiedział dziennikarzom Pawlak. Jak podkreślił, klauzula ta wskazuje, że porozumienie to "nie narusza i nie może naruszać ani prawa polskiego, ani europejskiego".

8 marca resort wysłał KE odpowiedź ws. umowy gazowej. Waldemar Pawlak w liście do dyrektora generalnego ds. energii Philipa Lowe'a zapewnił, że porozumienie nie narusza uprawnień prezesa Urzędu Regulacji Energetyki i zasad unijnych. Komisja Europejska w lutym poprosiła polski rząd o wyjaśnienia. Chodziło o wątpliwości związane z ustalaniem taryf przesyłowych dla rosyjskiego gazu oraz udostępnianie zdolności przesyłowych w gazociągu jamalskim, którym rosyjski gaz płynie do Polski, a przez Polskę na Zachód.

Podpisanie porozumienia z rosyjskim rządem oraz aneksu do kontraktu z Gazpromem zwieńczy blisko roczne rozmowy na temat uzupełniania dostaw - po tym, gdy na początku ubiegłego roku gaz przestał nam dostarczać rosyjsko-ukraiński pośrednik RosUkrEnergo. Spółka przesyłała Polsce 2,3 mld m sześc. surowca rocznie. Zawarty w 2006 roku kontrakt PGNiG ze spółką RosUkrEnergo miał obowiązywać do 31 grudnia 2009 roku.

Jak powiedział w piątek Pawlak: "w tej chwili trwają rozmowy z partnerami rosyjskimi odnośnie ustalenia czasu i terminu podpisania umowy". Jak tłumaczył w lutym dziennikarzom dyrektor departamentu ropy i gazu w MG Maciej Kaliski, po zaopiniowaniu przez MSZ - dokumenty muszą jeszcze trafić do premiera, który swoim podpisem wyznaczy osobę upoważnioną do podpisania porozumienia. Będzie to prawdopodobnie wicepremier Pawlak.