W reakcji na tę decyzję dolar umocnił się, a na rynkach akcji i surowców obserwowaliśmy spadki. O polityce monetarnej, nie tylko w Indiach, głośno będzie także w tym tygodniu. Podwyżki stóp procentowych w indyjskiej gospodarce były nieuniknione, jednak rynek oczekiwał, iż bank centralny nie zdecyduje się na pierwszy ruch wcześniej niż w kwietniu, kiedy dokona kwartalnego przeglądu gospodarczego. Bank Indii podniósł stopy procentowe o 25 bp już w marcu, sugerując, iż woli działać z wyprzedzeniem. Zasadniczą obawą lokalnych władz monetarnych jest wzrost oczekiwań inflacyjnych, które miałyby być napędzane drożejącą żywnością. Bank Indii zaznaczył, iż kolejne podwyżki stóp procentowych są kwestią czasu.

Podwyżka w Indiach nie będzie miała kolosalnego wpływu na globalną gospodarkę, jednak zadziałał efekt psychologiczny. To przecież kraje rozwijające się mają być motorem globalnego wzrostu gospodarczego, a część inwestorów obawia się, iż niedoświadczone władze monetarne mogą zbyt mocno schłodzić gospodarki. Reakcja globalnych indeksów była jednak umiarkowana. Spadki na kontraktach na S&P500 zatrzymały się na poziomie styczniowych szczytów, więc póki co jest to jedynie niewielka realizacja zysków. Chińskie akcje zareagowały bardziej nerwowo, jednak i w tym przypadku lokalne wsparcie na poziomie 11890 pkt. jest na razie bezpieczne.

Inaczej sprawa wygląda w odniesieniu do notowań dolara. Amerykańska waluta w piątek zyskała wobec wszystkich głównych walut poza jenem, nawet do dolara kanadyjskiego mimo rewelacyjnych danych z kanadyjskiej gospodarki. O ile jednak w przypadku Kanadyjczyka, czy dolara australijskiego może to być krótkotrwała realizacja zysków, sytuacja na parach z europejskimi walutami wygląda już poważniej.

W notowaniach EURUSD zeszliśmy poniżej strefy wsparcia 1,3530/45 otwierając sobie drogę do tegorocznego minimum na poziomie 1,3435 (taka możliwość została zasygnalizowana już przez bezproblemowe pokonanie wsparcia na 1,3640). Biorąc pod uwagę, jak mozolne były wcześniejsze próby korekty wzrostowej, obecne spadki sugerują zagrożenie większym ruchem spadkowym, kończącym sześciotygodniową konsolidację i będącym falą piątą ruchu zapoczątkowanego w grudniu 2009 roku. Potwierdzeniem takiego scenariusza byłby oczywiście udany test 1,3435. Podobny scenariusz rysuje się w notowaniach GBPUSD, gdzie piątkowa silna przecena funta pokazała siłę sprzedających. Tutaj kluczowe będą poziomy 1,4850 i 1,4780.

Reklama

W tym tygodniu nie będzie wielu publikacji istotnych danych. Do takich należeć będą m.in. niemiecki indeks Ifo (środa), dane o sprzedaży domów w USA (wtorek i środa) oraz dane o zamówieniach dóbr trwałych w USA (środa). Będzie za to sporo wystąpień przedstawicieli banków centralnych, z planowanym wystąpieniem Bena Bernanke w czwartek na czele. Dziś o 16.30 wystąpienia szefa EBC (w Parlamencie Europejskim) oraz szefa Banku Anglii (na konferencji w Londynie). O godzinie 21.30 mamy także wystąpienie T. Geithnera. W nocy poznamy minutes z posiedzenia Banku Japonii, który w minionym tygodniu zwiększył skalę operacji płynnościowych.