Joanna Nagórek, dwudziestosześcioletnia mieszkanka Sierpca, która od lipca 2005 roku przebywa w Londynie, zaczynała od pracy w restauracji i opieki nad dziećmi. Obecnie pracuje w hurtowni farmaceutycznej. Wspólnie z mężem nie planują teraz powrotu.
– Moja branża nie ucierpiała. Od początku zakładaliśmy, że zostaniemy w Anglii co najmniej 10 lat – mówi.
To tylko jedna ze strategii, jakie przyjęli Polacy, którzy skorzystali z otworzenia rynków pracy krajów UE. Masowych powrotów nie ma, bo także w Polsce pogorszyła się sytuacja na rynku pracy (bezrobocie wynosi już 13 proc.), ceny mieszkań wciąż pozostają na wysokim poziomie, a za granicę wyjechały głównie osoby zamieszkujące wcześniej na tzw. ścianie wschodniej, gdzie trudno znaleźć pracę.
Jak wskazują eksperci, wracają głównie te osoby, które nie dały sobie rady przez dłuższy czas lub od początku planowały wyjazd na krótki okres.
Reklama
ikona lupy />
Wyjazdy Polaków za granicę / DGP