O godzinie 18:42 kurs USD/PLN testował poziom 2,8708 zł, balansując blisko poziomu z piątkowego zamknięcia. W ciągu dnia za dolara trzeba było już zapłacić 2,9182 zł. Kurs EUR/PLN, który poprzedni tydzień zakończył na poziomie 3,8874 zł, wzrósł około godziny 13-tej do dziennego maksimum na 3,9275 zł, żeby pod koniec dnia spaść w okolice 3,89 zł. Na wykresach obu opisywanych par powstały podażowe "elementy", co wskazuje na korekcyjny charakter rozpoczętych w poprzednim tygodniu wzrostów. Dlatego też, jakkolwiek nie można wykluczać kolejnych prób doprowadzenia do silniejszej realizacji zysków, to w średnim terminie aprecjacja złotego pozostaje scenariuszem bazowym.

Duża zmienność dzisiejszych notowań to w głównej mierze efekt zmian na rynkach światowych. W pierwszej fazie dnia kontynuacja piątkowych spadków cen akcji i surowców, w zestawieniu z słabnącym euro, szkodziły polskiej walucie. Przełom nastąpił po rozpoczęciu handlu na Wall Street, gdzie zamiast sygnalizowanych przez kontrakty terminowe spadków indeksów, rozpoczęły się wzrosty. Natychmiast znalazło to odzwierciedlenie w poprawie nastrojów na rynkach finansowych i wzroście apetytu na ryzyko, przekładając się jednocześnie na umocnienie złotego.

We wtorek wciąż sytuacja na giełdach i zachowanie EUR/USD będą determinowały zachowanie polskiej waluty. Pośredni wpływ będą zaś miały, publikowane po południu dane o sprzedaży domów na amerykańskim rynku wtórnym. Największym krótkoterminowym zagrożeniem dla złotego jest silna realizacja zysków na rynkach akcji, po tym jak od ponad miesiąca dominują tam wzrosty.

Reklama