Osłabienie polskiej waluty, które następuje pomimo relatywnie dobrych nastrojów na rynkach akcji, to przede wszystkim reakcja na spadek kursu EUR/USD. Po godzinie 12-tej para za wróciła poniżej poziomu 1,35 dolara, podczas gdy jeszcze w nocy testowała 1,3569 dolara. Słabość wspólnej waluty wiązana jest z obawami o Grecję. Przy czym jest to raczej pretekst, niż faktyczna przyczyna. Gdyby było inaczej, akcje na ateńskiej giełdzie mocno by traciłby, zamiast zyskiwać prawie 2 proc. Podobnie też zachowywałyby się greckie obligacje.

Z punktu widzenia analizy technicznej, dzisiejsze osłabienie złotego wobec dolara i euro jest kontynuacją rozpoczętej w poprzednim tygodniu korekty. Wczorajszy dzień, gdy po przecenie w pierwszej połowie notowań, w drugiej polska waluta odrobiła większość strat, doskonale pokazał jak krucha jest to korekta. Dlatego scenariuszem bazowym na najbliższe kilka miesięcy pozostaje ten zakładający kontynuację trendu spadkowego na wykresach USD/PLN i EUR/PLN. Korekta może natomiast wyraźnie się pogłębić, jeżeli rozpocznie się silniejsza realizacja zysków na giełdach i surowcach, co ograniczy apetyt na ryzyko i rykoszetem uderzy w waluty krajów zaliczanych do rynków wschodzących.

W drugiej części dnia złoty wciąż powinien pozostawać pod wpływem zmian kursu EUR/USD. Ryzyko spadków, jakie w tej chwili rysuje się na wykresie tej pary, każe oczekiwać jego osłabienia. Jedynie silne wzrosty na Wall Street mają szanse uratować sytuację (podobnie jak to miało miejsce wczoraj).

Reklama