"Dzisiejsza sesja podporządkowana była informacjom płynącym ze światowych gospodarek, których wymowa nie napawa do zbytniego optymizmu. Niemniej początek notowań upłynął w atmosferze sporych wzrostów - otwarcie WIG20 wypadło na 0,6 proc. plusie" - powiedział analityk BDM Łukasz Janus.

W jego ocenie pozytywny sentyment do rynku akcji zapewniała wtorkowa zwyżka w USA. Tamtejszy S&P500 po wzroście o 0,7 proc. ustanowił nowe roczne maksimum (1174 pkt). Na fali optymizmu z pierwszych minut handlu WIG20 ustanowił sesyjne maksimum na wysokości 2482 pkt.

"Jednak wraz z napływającymi danymi makro przewagę uzyskiwała podaż, a kulminacyjnym momentem okazała się informacja o obniżeniu przez agencje Fitch ratingu dla Portugalii z AA do AA minus z negatywną perspektywą. Praktycznie równocześnie rynek został negatywnie zaskoczony informacją o dynamice zamówień w przemyśle Eurolandu, która w styczniu spadła o 2 proc. miesiąc do miesiąca podczas gdy oczekiwano wzrostu o 1,9 proc." - zauważył Janus.

Według analityka wcześniejsze pozytywne odczyty indeksu PMI dla przemysłu i usług w Eurolandzie za miesiąc marzec na poziomie 56,3 pkt i 53,7 pkt (oczekiwano 54 pkt i 52 pkt) nie zmieniły obrazu rynku. Konsekwencją tych informacji był spadek WIG20 o ponad 30 pkt w okolice 2440 pkt.

Reklama

"W tym miejscu silne wsparcie zdołało powstrzymać dalszą zniżkę i rozpoczęło się mozolne odrabianie strat, które obserwowaliśmy do końca sesji. Późniejsze dane makro także nie wniosły do notowań świeżości. W końcowej fazie notowań niekorzystnie na decyzje inwestorów wpływały spadki za oceanem" - podsumował Łukasz Janus.

Ostatecznie zamknięcie WIG20 wypadło na poziomie 2445 pkt, co oznaczało spadek o 0,44 proc.. Natomiast WIG zakończył notowania na poziomie 41790.34 pkt., tracąc 0,22 proc. Obroty wyniosły 1,25 mld zł.