To wyraz zawiedzionych nadziei i zniecierpliwienia. Czegóż ten rząd i partie koalicji nie naobiecywały przedsiębiorcom. Co z tego wyszło? Niewiele, naprawdę niewiele. Akurat w tej dziedzinie gabinet Tuska poniósł klęskę. Stąd apele organizacji przedsiębiorców i działających na rzecz przedsiębiorczości.
Owszem, mogłoby to wyglądać na rytualne narzekania nad losem właścicieli firm, którzy zrzędzą od 20 lat, a jednocześnie całkiem nieźle prosperują i nawet w czasach kryzysu notują rekordowe zyski. Niestety, tak nie jest. Nie tylko warunki prowadzenia firm nie uległy jakiejś zmianie na plus. To, co mocno ostatnio się zmieniło i co nawet wychwyciła poważna zachodnia prasa, można określić jako atmosferę wokół przedsiębiorczości. W czasach liberalnego rządu mocno się ona zepsuła.
Być może jest to wpływ afery hazardowej, być może także dlatego, że w czasach zaciskania pasa na przykład fiskus stał się bardziej podejrzliwy i do przedsiębiorców podchodzi z jeszcze mniejszą dawką przychylności. Skutek? Właściciele firm muszą sobie radzić nie tylko z niejasnymi i niestabilnymi przepisami, z bardzo słabą infrastrukturą i niewydajną administracją, ale także walczyć z całkiem niezasłużoną złą opinią o sobie samych.