To już jest naprawdę nudne. Kwestia Grecji odmieniana jest przez wszystkie przypadki, ale mówiąc szczerze nic się wokół tej sprawy nie zmienia. Program pomocy miał być już dawno, ale go wciąż nie ma. Dzisiaj Angela Merkel trochę zmiękczyła swój ton mówiąc o tym, że w przypadku realizacji najgorszego scenariusza Grecja dostanie pomoc finansową od UE i MFW. Ponadto Jean-Claude Trichet stwierdził, że Europejski Bank Centralny będzie przyjmował greckie obligacje jako zabezpieczenie pożyczek nawet w przypadku obniżenia ich ratingu. Wcześniej nie chciał tego robić poza 2010 rokiem.

Wydaje się, że sprawa Grecka ma już minimalny wpływ na indeksy i jedynie rządzi spekulacją na rynku eurodolara. Dzisiaj Goldman Sachs przyznał się, że grał na umocnienie waluty wspólnotowej, ale wczoraj jego tracąca pozycja została zamknięta. Ten sam bank twierdzi, że MFW przez następne półtora roku będzie musiał udzielić pomocy Gracji na kwotę około 20 mld euro. Prawda jest taka, że kryzys budżetowy będzie „zagłaskany” i odłożony na później. Rynki o tym wiedzą, także pozorują swoje przejęcie kwestią grecką.

Samych danych makro wiele dzisiaj nie było. Jedynie cotygodniowa liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych lekko wpłynęła na nastroje. Oddziaływanie było pozytywne, gdyż sam odczyt był lepszy od prognoz. Rynek więc rósł i na koniec dnia praktycznie testował tegoroczne szczyty. Już niewiele brakuje by je przekroczyć.

Na rynku walutowym euro próbowało się umacniać, ale z mizernym skutkiem. Ilość krótki pozycji otwartych na tym rynku przytłacza notowania waluty wspólnotowej i potrzebny jest bardzo mocny impuls by spekulanci zaczęli ponownie kupować euro. Złoty się stabilizował względem dolara i euro. Zmienność na tym rynku jest bardzo mała i pewnie w przyszłości się to zemści w postaci dużego ruchu.

Reklama