Mimo kryzysu 2009 rok okazał się bardzo udany dla polskiego rynku paliw. Sprzedaż na stacjach wzrosła, i to aż o 6 proc. Analitycy ostrzegają jednak, że w tym roku wynik będzie już sporo słabszy.
– Wyniki przekroczyły nasze oczekiwania, prognozowaliśmy bowiem 1-, 2-proc. wzrost – mówi Krzysztof Romaniuk, dyrektor ds. analiz w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
Powód: światowe spowolnienie gospodarcze tylko w niewielkim stopniu było odczuwalne w Polsce, czego dowodem był wzrost PKB o 1,7 proc. Dodatkowy impuls to niższe niż w 2008 roku ceny paliw.
– Mocny złoty złagodził wzrost cen krajowych. Za litr diesla średnio płaciliśmy 14 proc. mniej, a benzyny – 4 proc. – mówi Krzysztof Romaniuk.
Reklama
Takie warunki rynkowe sprawiły, że poziom sprzedaży benzyn powrócił do stanu z dobrego 2007 roku, udało się też utrzymać trend wzrostowy w przypadku diesla. Popyt na olej napędowy rośnie nieprzerwanie już od dwóch dekad.
Z najnowszych danych POPiHN-u wynika, że mimo rosnącego zużycia paliw rynek stacji benzynowych kurczy się. Od kilku lat to już stały trend. W ubiegłym roku ubyło w sumie 140 placówek. Eksperci przekonują, że to efekt konsolidacji rynku, likwidacji najmniej rentownych obiektów w sieciach oraz zamykania stacji niezależnych.
Spośród sieci najwięcej stracili krajowi potentaci – Orlen i Lotos. Jednak mimo spadku udziałów w rynku stacji koncerny te odnotowały 2-proc. wzrost udziałów w sprzedaży detalicznej.
Eksperci nie mają wątpliwości, że w tym roku liczba stacji w Polsce dalej będzie spadać. Tym bardziej że wzrosty sprzedaży na stacjach benzynowych z pewnością będą już mniejsze niż rok temu. Od początku 2010 roku spada dynamika zużycia paliw. Przede wszystkim tankujemy mniej oleju napędowego, który był koniem pociągowym w 2009 roku. Szacuje się, że ten rok przyniesie już tylko 2-, 3-proc. wzrost popytu na paliwa. Hamulcami będą m.in. wyższe ceny.
ikona lupy />
Popyt na paliwa rósł mimo kryzysu / DGP