To co początkowo wyglądało jak większa korekta, skończyło się po raz kolejny bardzo niewielkimi ruchami. Złoty straty wobec euro odrobił już w poniedziałek, a sporą część strat wobec dolara - w piątek.

Tydzień rozpoczął się od dość silnej przeceny złotego. Europejskie rynki rozpamiętywały jeszcze decyzję Banku Indii z poprzedniego piątku, kiedy nieoczekiwanie podniósł on stopy procentowe. Przy słabnącym euro był to dobry pretekst do przeceny na rynkach walut wschodzących. Notowania EURPLN wzrosły do najwyższego poziomu w tym tygodniu – 3,9270. Tak słabe nastroje nie trwały jednak długo. Silne wzrosty na Wall Street przełożyły się na m.in. na umocnienie złotego. Dobra koniunktura na rynkach akcji była też powodem, dla którego złoty w minionym tygodniu nie stracił istotnie w relacji do głównych walut pomimo silnej przeceny euro względem dolara i franka. Warto pamiętać też o tym, że coraz niższe notowania pary EURUSD nie są przejawem ucieczki inwestorów od ryzyka, a wewnętrznych problemów strefy euro. Tym samym nie ma powodu aby czynnik ten przekładał się na istotne osłabienie złotego. W skali tygodnia złoty stracił wobec euro jedynie ok. grosza (EURPLN kończy tydzień na poziomie 3,90), wobec dolara 4 grosze (USDPLN 2,91), zaś wobec franka szwajcarskiego 2 grosze (CHFPLN 2,7350).

W piątek euro odrabiało straty z poprzednich kilku dni. Powodów było kilka. Rynki za dobrą monetę przyjęły uzgodnienie warunków pomocy dla Grecji, choć ewentualna konieczność skorzystania z niej (w tym z pożyczek od MFW) z pewnością wywołałaby reakcję szokową. Agencja S&P potwierdziła rating dla Portugalii (po tym jak w środę obniżyła go agencja Fitch), co również mogło podziałać uspokajająco. Wreszcie po niezbyt udanej aukcji amerykańskich obligacji 7-letnich inwestorzy mogli dojść do wniosku, że problemy fiskalne nie dotyczą jedynie Europy Zachodniej. Wzrost notowań EURUSD w okolice 1,34 przełożył się na umocnienie złotego względem dolara. Tydzień temu pisaliśmy o tym, że umocnienie złotego na przełomie lutego i marca uwarunkowane było bardzo dużym spadkiem premii za ryzyko wobec rynków wschodzących, który naszym zdaniem mógł dokonać się zbyt szybko. To oznacza, że w chwili obecnej szanse na dalsze szybkie umocnienie się złotego są niewielkie, chyba, że doszłoby do silnego wzrostu notowań EURUSD przy nadal dobrych nastrojach na rynkach akcji (co również wydaje się mało prawdopodobne). Z kolei zagrożeniem dla większej przeceny dla polskiej waluty jest obecnie korekta na rynkach akcji.

Przyszły tydzień będzie na wielu rynkach tygodniem skróconym (Wielki Piątek jest dniem wolnym od pracy w większości krajów Europy Zachodniej i m.in. w Kanadzie) jednak nie oznacza to mniejszych emocji. Właśnie w wielki piątek poznamy kluczowe dane z amerykańskiej gospodarki – zmianę zatrudnienia w marcu. Dane z rynku pracy są jednak pewnego rodzaju mieczem obusiecznym. Złe dane oznaczają możliwość korekty na rynkach akcji. Z bardzo dobre dane mogą sprowokować wzrost oczekiwań na podwyżki stóp w USA (które w ostatnich dniach powoli, acz systematycznie rosną). Obydwa scenariusze oznaczają zagrożenie przeceną polskiej waluty. Warto jednak pamiętać, iż ciągle mówimy tu o korekcie notowań.

Reklama