Szósty pod względem wielkości producent smartfonów na świecie ostrzegł, że wartość sprzedaży Palma Pre i Palma Pixi – jego kluczowych produktów – wyniesie w bieżącym kwartale 150 mln dol. To o ponad połowę mniej niż oczekiwali analitycy.

Seria błędów

Problemy Palma będą się tylko pogłębiać, ponieważ operatorzy i dostawcy będą coraz częściej kwestionować wypłacalność spółki i wycofywać swoje wsparcie, napisał w swoim raporcie Peter Misek, analityk w Canaccord Adams.
Palm, który w latach 90. był pionierem inteligentnych urządzeń mobilnych, między innymi za sprawą swojego Palm-Pilot, zaczął mieć kłopoty kilka lat temu, bo jego rodzina smartfonów Treo nie dorównywała mocą i osiągami konkurentom takim jak BlackBerry firmy Research In Motion i nowym graczom na rynku w rodzaju iPhone’a Apple’a. Po serii błędów w zarządzaniu, w tym odwołaniu kilku nowych produktów, Palm ogłosił wreszcie tryumfalnie, że wraca na pierwszą linię telekomunikacyjnych innowacji. Tajną bronią miał być Palm Pre, napędzany nowym systemem operacyjnym pod nazwą WebOS.
Reklama
Palm Pre był sukcesem przez kilka tygodni. Jednak w obliczu nowej palety smartfonów, takich jak obsługiwane przez system Android urządzenia HTC, produktów Google’a i Motoroli, oraz niesłabnącej popularności iPhone’a i rodziny urządzeń BlackBerry, sprzedaż Palma Pre siadła. W każdym z dwóch kwartałów po czerwcowej premierze sprzedaż spadała z miesiąca na miesiąc. Sprzedaż zarówno Pre, jak i Pixi wyniosła łącznie w okresie trzech miesięcy zakończonym w lutym 408 tys. sztuk. Dla porównania, Apple sprzedał w tym czasie 8,7 mln iPhone’ów.

Rosną zapasy

Według specjalizującej się w badaniach rynkowych firmy ComScore, udział Palma w rynku systemów operacyjnych do smartfonów skurczył się do 5,7 proc. w styczniu z ponad 10 proc. kilka lat temu. To stawia go daleko w tyle za liderem rynku RIM, którego modele BlackBerry mają 43 proc. i Apple’em, który dzięki iPhone’owi dzierży 25 proc. Jon Rubinstein, prezes Palma, przyznał w rozmowie z analitykami, że ostatnie wyniki firmy były niezwykle rozczarowujące.
Analitycy i inwestorzy byli wyraźnie zszokowani skalą zapasów, jakie narosły w sklepach, i prognozowanym w związku z tym spadkiem sprzedaży w bieżącym kwartale. Analitycy mówią, że Palm będzie zmuszony obniżyć ceny, zapłacić za przechowywanie towaru i zaakceptować niższe marże, by zredukować niesprzedane zapasy urządzeń Pre i Pixi. Palm dostał jednak dobrą wiadomość od AT&T, największej amerykańskiej grupy telekomunikacyjnej, która podała, że w ciągu kilku miesięcy zacznie sprzedawać jego urządzenia mobilne. To może nieco rozładować zapasy, ale na razie istnieje niebezpieczeństwo, że firma może nie doczekać przełomu.
ikona lupy />
Amerykański Palm, producent smartfonów / Bloomberg