Dziesiątki milionów euro rocznie zarabiają największe piłkarskie instytucje z tytułu ulg lub zwolnień podatkowych. FIFA, UEFA czy władze niektórych krajowych lig korzystają ze swojej pozycji monopolisty i statusu prawnego, wpływając na rządy, aby te przygotowywały odpowiednie przepisy w ustawach podatkowych.
Argumentacja piłkarskich federacji jest prosta: jeśli chcecie organizować nasz turniej u siebie, to musicie dać nam konkretne ulgi. Jeśli nie, przeniesiemy się z turniejem gdzie indziej.

NATO i KE robią tak samo

– Od lat jest to normalna praktyka. Zarówno FIFA, jak i UEFA to podmioty prawa szwajcarskiego i organizacje międzynarodowe. I jako takie zawsze ubiegają się o zwolnienia podatkowe. Podobnie działają między innymi Komisja Europejska i NATO, których pracownicy korzystają z ulg – mówi nam Jacek Bochenek, dyrektor projektu Euro 2012 w firmie Deloitte.
FIFA zażądała od władz RPA, gdzie w tym roku odbędą się mistrzostwa świata, odpowiednich regulacji, które zwolnią ją z podatku. W efekcie rząd RPA ustalił, że oficjalnie wszystkie działania FIFA i spółek zależnych będą traktowane według tamtejszego prawa jak misje dyplomatyczne – stworzona zostanie więc ulga podatkowa dla wszystkich ich ekonomicznych aktywności.
Reklama
Równie łatwo negocjowało się przedstawicielom FIFA z rządem brazylijskim, który musiał dać odpowiednie gwarancje w związku z organizowaniem mundialu w 2014 r. W styczniu tamtejszy rząd przedstawił ustawę, która zwalniała międzynarodową federację z podatku federalnego. Zwolnienie miałoby obowiązywać aż do 31 grudnia 2015 r. i obejmować nie tylko FIFA, ale też konkretne firmy, które dostarczają jej produkty i usługi. Doradca ministra sportu Orlando Silva powiedział, że to zależy od FIFA, które z tych firm (nieważne, czy rodzime, czy zagraniczne) nie będą musiały płacić brazylijskiemu fiskusowi.

Anglicy dostosowali się

Międzynarodowa federacja miała przygotować listę takich firm. Jednak Receita Federal, mający ogromne wpływy brazylijski urząd skarbowy, nie przystał na takie rozwiązanie. Godzi się na ulgi i zwolnienia z podatków dla FIFA, ale nie dla firm. Negocjacje trwają.
Ze zwolnień podatkowych bez żadnych skrupułów korzysta również UEFA. Dwa lata temu europejska federacja odrzuciła prośbę Anglików o zorganizowanie finału Ligi Mistrzów w 2010 r. w Londynie. Argumentowała to zbyt restrykcyjnym prawem podatkowym, które przewidywało, że od wszystkich nagród, praw marketingowych i umów sponsorskich sportowcy biorący udział w turniejach rangi międzynarodowej na terenie Wielkiej Brytanii muszą płacić podatek.
Tegoroczny finał LM zostanie więc rozegrany w Madrycie. Jednak niedawno, na wniosek angielskiego ministra sportu Gerry’ego Sutcliffe’a, w Anglii wprowadzono specjalny przepis do ustawy budżetowej, który zakłada „wyłączenie konkretnych osób z podatku dochodowego uzyskanego w związku z finałem Ligi Mistrzów w 2011 r.”. To oznacza, że podatku nie zapłaci nie tylko UEFA, ale również piłkarze i działacze. Ten przepis praktycznie zagwarantuje finał londyńskiemu Wembley.
Oczywiście największe zyski z ulg i zwolnień podatkowych UEFA czerpie przy okazji organizacji mistrzostw Europy. Gwarancje, jakich udzielił polski rząd w ramach ubiegania się o organizację Euro 2012, obejmowały m.in. zobowiązania do wprowadzenia konkretnych zwolnień podatkowych.

Polski fiskus nie zarobi

Wynika z nich, że UEFA nie będzie „podlegać opodatkowaniu w Polsce z tytułu dochodów, przychodów, obrotu lub kapitału lub opodatkowaniu podatkiem od osób prawnych lub innym podatkiem w związku z Euro 2012”. Opodatkowaniu nie będzie podlegać również m.in. spółka organizująca przedsięwzięcie, czyli de facto „Euro 2012” Polska, a polskie Ministerstwo Finansów ma podjąć wszelkie kroki, aby „dokonać maksymalnych zwrotów podatku VAT na rzecz UEFA”.
– UEFA to firma komercyjna, ma prawo do produktu o nazwie Euro 2012 i wynikających z tego tytułu przychodów. To ona decyduje, jak ten zysk będzie podzielony – kończy Bochenek.