Były członek Rady Polityki Pieniężnej prof. Dariusz Filar uważa, że wynik finansowy NBP za ub.r., liczony zgodnie z duchem uchwały RPP z 2006 r. w sprawie tworzenia rezerwy na ryzyko kursowe, powinien wynieść ok. 8 mld zł, a nie 4,1 mld zł.

Prezes NBP poinformował w środę, że wynik finansowy Narodowego Banku Polskiego za 2009 r. wynosi ok. 4,166 mld zł. RPP podjęła we wtorek uchwałę o zmianie uchwały ws. tworzenia rezerwy na ryzyko kursowe. Jak poinformował Skrzypek, w ocenie zarządu NBP uchwała ta "jest obarczona poważnymi wadami prawnymi".

Filar podkreślił, że bank, wyliczając wynik finansowy, powinien to robić na podstawie tzw. nadwyżki finansowej. "Powstaje ona z jednej strony m.in. z przychodów z dyskonta, odsetek i premii, czyli operacji, które prowadzi bank. Z drugiej strony nadwyżka finansowa to efekt tzw. zrealizowanych różnic kursowych, czyli wymiany faktycznie dokonanej przez bank" - wyjaśnił b. członek RPP.

"Rezerwę na ryzyko kursowe liczy się w oparciu o tzw. model wartości wystawionej na ryzyko. Ostatni punkt uchwały (RPP w sprawie tworzenia rezerwy na ryzyko kursowe - PAP) z 2006 r. mówi, iż rezerwa wyliczona przez ten model powinna przed podaniem ostatecznej wielkości uwzględniać tzw. przychody niezrealizowane, powstałe w wyniku zmian kursu złotego. Chodzi o księgowe nadwyżki, które powstały, mimo iż operacje faktycznie nie zostały przeprowadzone. Tych nadwyżek nie wolno zaliczyć do zysku, natomiast można je uwzględnić, licząc rezerwę. Rezerwa jest wówczas odpowiednio niższa, a wynik finansowy banku w konsekwencji wyższy" - podkreślił Filar.

Ocenił, że prezes NBP Sławomir Skrzypek powinien podać na środowej konferencji wszystkie składowe wyniku finansowego NBP do wiadomości publicznej. "Dopiero wtedy jestem w stanie wypracować sobie racjonalną ocenę sytuacji" - podkreślił. "W moim przekonaniu, gdyby na podstawie tych wszystkich szczątkowych informacji, w pełni zastosować uchwałę z grudnia 2006 roku, to zysk wychodzi nie około 4 mld zł, ale około 8 mld zł. Właśnie ze względu na ten element, jakim są niezrealizowane przychody kursowe" - zaznaczył Filar.

Reklama

Ocenił, że środowe wypowiedzi prezesa NBP były "głęboko nietrafione". "Prezes NBP mówił o tym, że rezerwę się tworzy po to, by bronić kursu. To jest nieporozumienie. Rezerwę się tworzy po to, żeby zabezpieczyć bank przed wynikiem ujemnym w kolejnym roku. To nie są żadne środki fizyczne używane do obrony kursu walutowego. To jest element księgowości banku, który na wypadek, gdyby nastąpiło bardzo silne wzmocnienie kursu, co by groziło wynikiem negatywnym, pozwala wyprowadzić ten wynik przynajmniej na zero. Do tego się używa wówczas rezerwy" - powiedział. "Rezerwa utworzona z nadwyżki finansowej na 2009 rok wynosiła nieco ponad 2 mld zł. Jeżeli zarząd proponuje w tej chwili 16,4 mld zł, to proponuje już w roku spokojniejszym w porównaniu z rokiem ubiegłym rezerwę 8-krotnie wyższą. To budzi co najmniej zastanowienie" - dodał.