Decyzja o uruchomieniu zapowiadanego od lutego wsparcia zapadła na nadzwyczajnym spotkaniu ministrów finansów strefy euro w Brukseli. Wsparcie w formie bilateralnych pożyczek ze strony eurogrupy i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) ma wynieść 110 mld euro rozłożone na trzy lata.

Szef eurogrupy Jean-Claude Juncker powiedział, że strefa euro zapewni 80 mld euro, z czego 30 mld euro już w tym roku - zgodnie z wcześniejszymi zobowiązaniami. MFW zapowiedział, że w ciągu tygodnia zatwierdzi swój 3-letni udział, czyli kredyty na 30 mld euro.

"Jednogłośnie postanowiliśmy uruchomić mechanizm pomocy dla Grecji" - powiedział Juncker na konferencji prasowej po spotkaniu.

Po to, by "zamknąć proces" udzielania pomocy oraz dokonać przeglądu jej zatwierdzania przez poszczególne kraje, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Ropmuy zwołał na piątek 7 maja nadzwyczajny szczyt szefów państw i rządów strefy euro w Brukseli.

Reklama

W wielu krajach, w tym długo sprzeciwiających się pomocy Niemczech, wymagana jest bowiem zgoda parlamentów. W komunikacie Van Rompuy zapowiedział, że piątkowe spotkanie będzie też służyło wyciągnięciu wniosków z kryzysu greckiego dla zarządzania gospodarczego w strefie euro w przyszłości.

"Jestem przekonany, że mocny i ambitny program pozwoli Grecji poprawić sytuację gospodarczą i finansową, a także jej konkurencyjność" - oświadczył Van Rompuy. Ocenił, że udzielone Grecji wsparcie jest konieczne, by zapewnić stabilność wspólnej waluty.

"To ważny dzień dla przyszłości Grecji i ważny dzień dla stabilności finansowej i zarządzania gospodarczego w Europie" - powiedział na konferencji prasowej unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn. "Podejmowane przez Grecję kroki są trudne, ale konieczne, by przywrócić zaufanie do greckiej gospodarki i zapewnić lepszą przyszłość greckiego narodu. To bezprecedensowy program - ze względu na zobowiązania ze strony Grecji i skalę wsparcia".

Ceną za pożyczki, które mają być oprocentowane na ok. 5 proc. (czyli poniżej stawek rynkowych), jest ogłoszony wcześniej w Atenach wieloletni pakiet bezprecedensowych reform, cięć i oszczędności, wynegocjowany pod naciskiem MFW, KE i Europejskiego Banku Centralnego. Zakłada on zredukowanie deficytu budżetowego z 13,6 proc. PKB w ub.r. do 2,6 proc. w roku 2014. Bieżący rok ma się zakończyć deficytem w wys. 8,1 proc. Ten program zatwierdziła w niedzielę eurogrupa.

Pakiet zakłada m.in.: rezygnację z 13. i 14. pensji w sektorze publicznym dla zarabiających ponad 3 tys. euro miesięcznie i ograniczenie dodatkowych pensji do 1000 euro dla zarabiających mniej. O dalsze 8 proc. obcięte będą także różnego rodzaju dodatki i świadczenia w budżetówce. Podstawowa stawka podatku VAT wzrośnie z 21 do 23 proc., zaś akcyza na papierosy, paliwo i alkohol o dalsze 10 pkt proc. Zredukowane mają być emerytury, a także stopniowo wydłużony zostanie staż pracy uprawniający do pełnych świadczeń emerytalnych z obecnych 37 do 40 lat.

Pakiet zakłada także wiele innych środków w celu zwiększenia wpływów do budżetu, liberalizację rynku energii i transportu oraz dostępu do niektórych zawodów. Bardziej elastyczne przepisy mają obowiązywać na rynku pracy, by ułatwić życie przedsiębiorcom.

Komisarz Rehn zapowiedział, że co kwartał KE, która ma koordynować bilateralne pożyczki, będzie sprawdzać realizację programu, uzależniając od tego wypłatę kolejnych transz. Pierwsze pieniądze mają popłynąć do Aten szybko - przed 19 maja, gdy staną się wymagalne obligacje, których wykup będzie kosztował rząd w Atenach ok. 9 mld euro. W budżecie brak tych pieniędzy, a na skutek utraty wiarygodności Grecja nie ma już możliwości finansowania swojego zadłużenia na rynkach finansowych - dlatego zwróciła się o pomoc do eurostrefy i MFW.

Grecki minister finansów Giorgios Papakonstantinu zapewnił w Brukseli, że Grecja odda pożyczki co do eurocenta. "Będziemy respektować nasze zobowiązania, tak jak respektowaliśmy wszystkie inne dotychczas" - powiedział. Dodał, że ma świadomość, że rząd podjął niepopularne decyzje i "nie ma wątpliwości, że będą protesty". "Ale wśród ludzi jest poczucie, że potrzebne są zmiany - nawet jeśli konieczne będą wyrzeczenia, to ludzie wspierają nasze wysiłki" - ocenił.

W sobotę 1 maja w Atenach i innych miastach odbyły się demonstracje przeciwko zapowiadanym przez władze krokom oszczędnościowym. Doszło do starć z policją. Greckie związki zawodowe zapowiedziały na środę strajk generalny przeciwko nowym cięciom w płacach i emeryturach.

ikona lupy />
Baner reklamujący zniżki na zwiedzanie Aten / Bloomberg