Czarne plamy ropy to czarna przyszłość dla właścicieli nieruchomości

„Przeżyłem huragan Camille, Frederick i Katrina. Wszystkie te żywioły bledną w porównaniu z obecną katastrofą” – mówi Greg Miller, właściciel biura pośrednictwa nieruchomości Fort Morgan Realty and Development Inc.

Miller zarządza 105 hektarami działek pod zabudowę i 100 prywatnymi nieruchomościami, których wartość jest teraz zagrożona. Do tej pory, grunty nad Zatoką przyciągały inwestorów zainteresowanych turystyką - jeszcze w 2007 r. pojawiła się oferta zakupu 105 hektarów za cenę 84 mln dol., jednak z powodu kryzysu na rynku nieruchomości, transakcja nie doszła do skutku. Teraz zarówno inwestorzy, jak i turyści masowo odwołują rezerwacje.

Gubernator Florydy Charlie Crist podjął w poniedziałek decyzję o rozciągnięciu strefy zagrożenia skutkami wycieku ropy na 13 hrabstw leżących nad Zatoką Meksykańską. Wypływająca ze zniszczonej platformy wiertniczej Deepwater Horizon ropa dostaje się do morza w tempie 5 tys. baryłek dziennie niebezpiecznie zbliżając się do wybrzeży USA. Każda ilość ropy, która dotrze na brzeg Zatoki, oznacza realne straty dla właścicieli nieruchomości – ich ceny są bowiem uzależnione od dostępu do czystych piaszczystych plaż.

Reklama

Pozwy sądowe zaleją brytyjski koncern

Koncern BP, grający pierwsze skrzypce w zamieszaniu związanym z wyciekiem ropy, zobowiązał się, że pokryje wszelkie uzasadnione roszczenia powstałe na skutek szkód wyrządzonych przez plamy ropy.

Na pytanie, czy British Petroleum zrekompensuje właścicielom nieruchomości straty powstałe w wyniku spadku wartości ich gruntów, rzecznik BP odpowiedział: „Koncern będzie badał zasadność każdego roszczenia”. Właściciele nieruchomości już szykują pozwy o odszkodowanie. Zdaniem prawników, to jedyna droga do uzyskania zadośćuczynienia za straty. Standardowe ubezpieczenia nieruchomości obejmują zwykle tylko zniszczenie mienia, a nie spadek wartości nieruchomości.

Kasyna i hotele w stanie Missisipi wciąż mają się dobrze

Rozprzestrzeniające się plama ropy oszczędziła na razie wybrzeża stanu Missisipi, w którym kwitnie turystyka i branża rozrywkowa. Tamtejsze kasyna przyciągają Amerykanów z całej południowej części USA.

“W tym momencie wyciek ropy nie stanowi dla nas problemu. Nie odnotowaliśmy jeszcze żadnych odwołanych rezerwacji związanych z katastrofą w Zatoce Meksykańskiej” – mówi Janice Jones, rzeczniczka Mississippi Gulf Coast Convention and Visitors Bureau.

“Jesteśmy oczywiście zaniepokojeni całą sytuacją i – tak jak każdy – obawiamy się o potencjalne skutki wycieku ropy w regionie Zatoki. Jednak w kontekście naszej działalności, jest jeszcze za wcześnie na określenie jakichkolwiek strat” – twierdzi Thomas Marder, przedstawiciel sieci hoteli Marriott.