"Strefa euro z całą pewnością odzyskuje zaufanie. Podstawy są solidne" - powiedział Barroso na światowym forum gospodarczym Europa 2010 w Brukseli. Także ministrowie spraw zagranicznych krajów UE, którzy spotykają się w poniedziałek w Brukseli, z zadowoleniem ocenili decyzje podjęte na nadzwyczajnym spotkaniu ministrów finansów "27" w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Szef francuskiej dyplomacji Bernard Kouchner podkreślił, że decyzja o powołaniu funduszu jest odpowiedzią na ataki spekulantów. "Europa została zaatakowana, Europa zareagowała" - cieszył się. Minister spraw zagranicznych przewodniczącej UE Hiszpanii Miguel Angel Moratinos wyraził nadzieję, że "to już koniec bitwy ze spekulantami".

Minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini oświadczył z kolei, że "kierownictwo EU wykonało wielką pracę", która natychmiast przyniosła rezultaty w postaci wzrostów na europejskich giełdach. "Włochy, Francja i Niemcy pracowały w sposób doskonały, w ścisłym współdziałaniu ze sobą, zachęcając inne kraje do uczynienia kroków naprzód" - dodał minister Frattini.

Chaos spowodowany przez kryzys grecki jest wielkim ostrzeżeniem dla zjednoczonej Europy, która, aby przetrwać, musi zdecydować się na prawdziwą wspólną politykę gospodarczą - pisze natomiast w poniedziałek francuska prasa. "Europa: tydzień pełen zagrożeń" ("Le Figaro"), "Ostatnia szansa dla Europy" ("Liberation"), "Europa organizuje swoją obronę" ("La Croix") - to tytuły niektórych gazet.

Reklama

"Z pewnością decyzja podjęta z trudem przez państwa "27" jest pierwszym krokiem w kierunku możliwego uspokojenia. Ale jak można sobie wyobrazić choć przez jedną chwilę, że to wystarczy, aby zakończyć chaos panujący w strefie euro?" - pyta retorycznie lewicowy "Liberation".

Według tego dziennika, "lekcją z tragedii greckiej, rozgrywającej się na naszych oczach jest to, że Europa nie istnieje. Albo tylko odrobinę". "Ostatnie dni obnażyły nieprawidłowe funkcjonowanie zlepku rządów, które, w obliczu trudności, wolą zamknięcie się w sobie od zbawiennego odruchu jedności. UE powinna skorzystać z tego kryzysu, aby naprawdę zastanowić się nad swoimi fundamentami" - podkreśla "Liberation".

Zdaniem gazety, konieczna jest "budowa - do tej pory nieobecnej - prawdziwej Europy politycznej, gospodarczej i finansowej". "Jeśli europejscy liderzy nie okażą jasno swojej odwagi, nikt nie będzie mógł uniknąć nowych kryzysów - greckiego, portugalskiego, włoskiego czy hiszpańskiego" - uważa "Liberation".

Według konserwatywnego "Le Figaro", obecna sytuacja jest "wielkim testem dla zjednoczonej Europy", zmagającej się z "największym kryzysem od jej powstania 60 lat temu". "Bez żadnej przesady, Europa jest po prostu zagrożona rozpadem" - podkreśla dziennik. Komentuje z uznaniem niedzielną decyzję o powołaniu pakietu ratunkowego: "Postawiona pod ścianą przez chaos na rynkach finansowych, najwyraźniej (UE) wrzuciła szybszy bieg".

W opinii "Le Figaro" kryzys grecki i jego następstwa "wzmocnią (wspólne) zarządzanie ekonomiczne" w państwach UE. "Aby zapłacić za swoje błędy, państwa, które nie mają zupełnie wewnętrznej dyscypliny, będą musiały oddać swoją politykę budżetową pod kuratelę" - zauważa gazeta. Podkreśla, że nowy kryzys wzmocni znaczenie polityczne dużych państw strefy euro: zwłaszcza Niemiec i Francji.

"Le Figaro" podkreśla, że "solidarność" europejską w sprawie pakietu ratunkowego osiągnięto - nie po raz pierwszy - pod groźbą katastrofy, pozostaje więc ona "krucha".

Katolicki "La Croix" zwraca uwagę na ironię historii - nowy kryzys i nadzwyczajny szczyt brukselski przypadły w 60. rocznicę słynnej deklaracji Roberta Schumana, stojącej u podstaw zjednoczonej Europy.

Na Europejski Mechanizm Stabilizacyjny o wartości 500 mld euro składają się dwa elementy. 60 mld euro zapewnić ma Komisja Europejska dzięki pożyczkom na rynkach kapitałowych, gwarantowanym z budżetu UE. Kolejne 440 mld euro to pożyczki i gwarancje kredytowe, udzielane krajowi w potrzebie przez inne kraje strefy euro i ewentualnie spoza tego obszaru. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) udostępni 250 mld euro, co oznacza, że cały pakiet, który ma dać dowód determinacji UE w przeciwdziałaniu kryzysowi fiskalnemu i gotowości do obrony wspólnej waluty, sięga 750 mld euro.

Europejski Bank Centralny ogłosił jednocześnie bezprecedensowy krok: będzie skupował na rynku wtórnym obligacje krajów, które mają trudności z finansowaniem swojego zadłużenia. Pozwoli to na utrzymanie w ryzach rentowności obligacji państw strefy euro, które zmagają się z wysokim zadłużeniem i deficytami budżetowymi.

ikona lupy />
Jose Manuel Barroso, przewodniczący KE / Bloomberg