Euro stało się przedmiotem pożądania wśród polskich przedsiębiorców. Dla przyjęcia wspólnej waluty firmy są w stanie zrobić naprawdę wiele. Aż pięciu na sześciu prezesów zgodziłoby się nawet na powrót kryzysu - pisze "Puls Biznesu".

Zawirowania finansowe na rynkach i kryzys zadłużenia nękający państwa strefy euro nie ugasiły zapału przedsiębiorców do wejścia do strefy euro. Unijna waluta to dla większości firm nadal cel strategiczny dlatego środowiska biznesowe uważają, że Polska powinna dołączyć do grupy państw Eurolandu najszybciej, jak to możliwe.

"Dla ludzi biznesu kwestia euro cały czas jest na agendzie. Ani kryzys gospodarczy w Europie, ani ostatnie zawirowania związane z finansami publicznymi tego nie zmieniają" - mówi "Pulsowi Biznesu" Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

Jak wynika z informacji gazety, aż 90 proc. przepytywanych menedżerów byłoby skłonnych wymienić złotego na euro, nawet kosztem wyhamowania wzrostu gospodarczego i tymczasowego pogorszenia koniunktury. "Niektórzy z nich - choć tylko nieliczni - zgodziliby się nawet na recesję. Najczęściej prezesi wskazywali spadek wzrostu gospodarczego do 2 proc." -podkreśla Jankowiak.

Zdaniem przedsiębiorców, dopiero obniżenie wzrostu PKB poniżej 2 proc. stanowiłoby większą przeszkodę w przyjęciu wspólnej waluty. Aż 84 proc. szefów największych firm, twierdzi, że z wejściem do strefy euro nie powinno się czekać nawet na dostosowanie polskiej gospodarki do wymogów unijnych.

Reklama

Więcej: "Puls Biznesu"