Właściciele prawie 750 mln akcji pracowniczych PGNiG już od jutra będą mogli nimi handlować na giełdzie. Większość analityków nie spodziewa się, że wprowadzenie do obrotu 12,7 proc. papierów spółki zachwieje jej kursem. Ale przyznają oni, że niewielki spadek ceny walorów PGNiG jest nieuchronny.
Spokojny o notowania Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa jest Włodzimierz Giller z Citibanku.
– Historia pokazuje, że wprowadzenie akcji pracowniczych tylko na chwilę negatywnie wpływa na kursy spółek albo w ogóle nie ma żadnego znaczenia. Nie spodziewam się niczego dramatycznego – mówi analityk Citibanku.
Szacuje, że wpływ wejścia do obrotu akcji pracowniczych na kurs PGNiG będzie widoczny przez dzień lub dwa, a sprzedaż papierów może obniżyć ich cenę o nie więcej niż 5 proc.
Podobnie sytuację ocenia większość analityków zajmujących się spółką. Rozmówcy „DGP” wskazują, że gracze giełdowi już od dawna są przygotowani na dużą podaż akcji. Widać to po kursie firmy, który zachowuje się znacznie gorzej niż rynek. Od początku roku kurs PGNiG spadł o ponad 11 proc. WIG20 stracił w tym czasie ponad 4 proc.
Reklama
Ale Marcin Palenik z Millennium DM uważa, że podaż akcji pracowniczych mocno wpłynie na notowania PGNiG.
– Ich podaż jest wyjątkowo wysoka w porównaniu z innymi spółkami, których akcje pracownicze pojawiały się na giełdzie. Liczba akcji PGNiG w wolnym obrocie w ciągu jednego dnia niemal się podwoi. W przypadku innych firm był to poziom znacznie mniejszy – mówi analityk Millennium DM.
Rzeczywiście, w przypadku PKO BP stanowiły one około 21 proc. dotychczasowego free float (papiery w wolnym obrocie, czyli znajdujące się w rękach akcjonariuszy posiadających pakiety akcji mniejsze niż 5 proc.), a w przypadku Telekomunikacji Polskiej i Pekao ok. 50 proc. W żadnym z tych przypadków nie doszło do gwałtownego załamania kursów.
Ewentualne spadki spowodowane wyprzedażą akcji złagodzą z pewnością inwestorzy instytucjonalni, a przede wszystkim fundusze odwzorowujące w portfelach skład indeksów. Wzrost liczby akcji spółki w wolnym obrocie spowoduje, że zwiększy się jej udział m.in. w WIG20.
– Fundusze będą musiały w związku z tym dokupić akcji firmy. Sądzę jednak, że negatywny wpływ podaży akcji pracowniczych na kurs PGNiG będzie widoczny w pierwszych tygodniach lipca – dodaje Marcin Palenik.
Dlatego na razie nie poleca angażowania się w akcje firmy. Dodatkowy argument, na który wskazuje, to perspektywa pogorszenia wyników firmy z powodu utrzymującego się osłabienia złotego wobec dolara. To oznacza wyższe koszty zakupu gazu z Rosji, za który PGNiG płaci w dolarach.
Według analityka Millennium DM można rozważyć kupno akcji, jeśli kurs spółki spadnie w okolice 3,05 zł, czyli wyznaczonej przez brokera ceny docelowej. Dla porównania na wczorajszym zamknięciu jeden papier PGNiG był wart 3,33 zł po spadku o 0,89 proc.
To jednak najniższa cena docelowa wyznaczona przez brokerów w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Średnia z wydanych w tym czasie rekomendacji wynosi bowiem 3,92 zł.
Kamil Kliszcz z DI BRE Banku uważa, że dzięki zabezpieczeniom walutowym kurs dolara może istotnie wpłynąć dopiero na wyniki IV kwartału PGNiG.
– Spółka na pewno będzie wnioskować o nową taryfę od października i naszym zdaniem podwyżka o blisko 5 proc. jest jak najbardziej realna. To powinno pozwolić na zminimalizowanie strat na handlu gazem – ocenia analityk DI BRE Banku.
Dodaje, że wynik spółki powinno poprawić rozwiązywanie rezerw na należności od Polic i ZA Kędzierzyn. DI BRE Banku zaleca kupowanie akcje PGNiG z ceną docelową na poziomie 4,32 zł.
ikona lupy />
Kurs PGNiG (w zł) / DGP