Mit kryzysu finansowego stworzony przez wielu ekonomistów i komentatorów rozmija się z rzeczywistością. Akcja ratowania przez państwo Bear Stearns stała się koncepcyjnym fundamentem opracowanego przez administrację prezydenta Baracka Obamy systemu przepisów, który na początku lipca przegłosowała Izba Reprezentantów, a teraz zatwierdził Senat. Ale jeśli Bear był wtedy wypłacalny – Fed i Departament Skarbu musiały to wiedzieć z rozmów z Komisją Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) – to należy wątpić, czy jego upadek pociągnąłby w dół jego kontrahentów. Jeśli firma jest wypłacalna, wszyscy jej wierzyciele zostaną prędzej czy później spłaceni. Bear stracił płynność, kiedy wielu kontrahentów wycofało swoje środki, ale bankructwo jest przewidziane właśnie dla wypłacalnych firm, którym brakuje płynności. Zapewnia tymczasową ochronę i gasi panikę wśród wierzycieli, do których uporządkowanego spłacania firma się przygotowuje. Tak byłoby z Bearem, gdyby pozwolono mu ogłosić upadłość, ale Ben Bernanke, szef Fed, obawiał się, że byłoby to groźne dla całego systemu.

Częściową, ale przekonującą odpowiedź na pytanie, czy ogłoszenie upadłości przez Beara wywołałoby zaburzenia systemowe, otrzymaliśmy pół roku później, kiedy upadł bank Lehman Brothers. W przeciwieństwie do Beara, Lehman prawdopodobnie nie był wypłacalny, a na pewno nie miał płynności, kiedy złożył wniosek upadłościowy. A przecież, chociaż rynki zareagowały bardzo gwałtownie, tylko jeden kontrahent czy wierzyciel banku upadł, ponieważ Lehman nie był w stanie zrealizować swoich zobowiązań finansowych. Chodzi o Reserve Fund, fundusz rynku pieniężnego, który miał sporo handlowych papierów wartościowych Lehmana. A zatem zagrożenie dla „tysięcy kontrahentów”, do którego według prezesa Fed miało dojść, gdyby Bear nie został uratowany, w przypadku Lehmana nie zmaterializowało się.

Mimo to jesienią 2008 roku, kiedy Lehman złożył wniosek o upadłość, przekonanie, że Beara słusznie ratowano ze względu na „sieć wzajemnych powiązań”, stanowiło niekwestionowane przez nikogo uzasadnienie działań Departamentu Skarbu i Fedu, regularnie używane przez członków administracji prezydenta Busha i powtarzane w prawie każdej relacji mediów o ratowaniu Beara.

Rzekomy chaos po bankructwie Lehmana uznano za potwierdzenie tezy, że ten bank również należało ratować. Tak funkcjonują mity. Kiedy już powstaną, media przytaczają wydarzenia, które rzekomo je potwierdzają, a inne są pomijane lub tak interpretowane, żeby nie szkodziły mitowi. Na przykład jeden z komentatorów pisał:

Reklama

„Dla wielu lekcja z historii Lehman Brothers brzmi, że jakaś firma finansowa musiała upaść, aby wszyscy zobaczyli, że system finansowy jest siecią wzajemnych powiązań, często funkcjonujących na poziomach niedostrzegalnych nawet dla najlepszych amerykańskich graczy rynkowych i urzędników państwowych. [...] Chociaż finansowe i gospodarcze skutki bankructwa Lehmana były bardzo bolesne [przypominam, że upadł jeden wierzyciel], według ekspertów dzięki temu bankructwu pojawiła się wola polityczna konieczna do tego, aby rozpocząć poważną debatę o potrzebie powołania superregulatora finansowego”.

Pełna treść artykułu: Reforma finansowa oparta na błędnych wnioskach