Dolar amerykański w dalszym ciągu traci na wartości – obecnie kluczowymi kwestiami są: najbliższe posiedzenie FOMC oraz ewentualna druga runda QE. EURUSD na chwilę zajrzała powyżej 1,40, podczas gdy dolar australijski powrócił powyżej 0,99 wobec USD.

Frank szwajcarski był jedną z najbardziej aktywnych walut z uwagi na pokaźne zlecenia korporacyjne, kończąc sesję amerykańską na niewielkim plusie. Pomimo kiepskiego raportu o brytyjskim zatrudnieniu (wnioski o zasiłek dla bezrobotnych wzrosły o 5,3 tys. wobec oczekiwanych +4,5 tys.) para GBPUSD zwyżkowała do najwyższego od 3 dni poziomu.

Dane z USA były zdecydowanie mniej istotne. Ceny importu spadły o 0,3% m/m (lekko powyżej oczekiwanych +0,2%), a tygodniowa liczba wniosków o kredyt hipoteczny skoczyła o 14,6% w górę, wobec zeszłotygodniowego spadku o 0,2%. Wall Street zwyżkowała do najwyższego poziomu od niemal 5 miesięcy, wspomagana mocnymi wynikami spółek i spadającym kursem dolara. Amerykański rynek obligacji lekko się wzmocnił kiedy rentowność 10-letniego długu spadła o 1 punkt bazowy do 2,42%.

Ciekawie zrobiło się dopiero kiedy singapurski bank centralny, MAS, zaskoczył rynek rozszerzając kanał dla swojej waluty i nieco przyspieszając jej aprecjację, która ma jednak być „stonowana i stopniowa”. To wywołało kolejną rundę wyprzedaży dolara amerykańskiego, w rezultacie czego euro zwyżkowało do 9,5-miesięcznego maksimum, a dolar australijski zbliżył się na odległość 18 ticków do parytetu. W międzyczasie PKB Singapuru za 3 kwartał wyglądało nieco słabiej (główny wynik -19,8% kw/kw wobec poprzednich +24,0% oraz konsensusu na poziomie -15,7%).

Przedstawiciel Fedu Lacker potwierdził w swoim wystąpieniu jastrzębie tendencje (zauważcie, że jest on członkiem Fedu nie posiadającym prawa głosu). Jego komentarz dotyczył wpływu QE na inflację. Na tym etapie Lacker nie wie czy kolejna runda QE przełoży się na wzrost gospodarczy. Według niego stopa bezrobocia w przyszłym roku pójdzie w dół, lecz Fed musi liczyć się z ryzykiem związanym ze swoją polityką mającą na celu zwiększenie zatrudnienia. Lacker nie widzi zagrożenia deflacją, a inflacja według niego to „najrozsądniejsza definicja stabilności cen”. Jego komentarze jednak nie wywarły żadnego wpływu na rynki, które zajęte były wyprzedażą USD.

Reklama

Dziś w Europie kalendarz danych jest prawie pusty, choć możemy oczekiwać wystąpień Bini Smaghi, Webera i Merscha z EBC. Sesja północnoamerykańska to kanadyjski bilans handlowy oraz amerykańskie PPI i tygodniowa liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.