Zboża były jedną z najlepszych inwestycji ostatnich miesięcy. Cena buszla pszenicy (35,2 litra) na giełdzie towarowej w Chicago wzrosła w ciągu trzeciego kwartału o 33 proc. – z 5,06 dolara do 6,74 dolara. Według wyliczeń Open Finance nie gorzej radziły sobie też owies, kukurydza i bawełna. Cukier od początku lipca do końca września zdrożał o 45 proc.

Pszenica drożeje ze względu na słabe tegoroczne zbiory. W wielu miejscach świata uprawy zdziesiątkowała susza – jak w Rosji, która z tego względu wprowadziła zakaz eksportu.
– Obecnie do tego dochodzą jeszcze deprecjacja dolara i tani pieniądz na rynkach globalnych, co sprzyja szukaniu alternatywnych form inwestowania. Dlatego ruchy cen są wyjątkowo gwałtowne – mówi Przemysław Kwiecień, ekonomista X-Trade Brokers.

Ponad 30 proc. zysku

Reklama
Dziś ceny zbóż znów idą w górę. Polski inwestor teoretycznie nie musi się biernie przyglądać, jak pieniądze zarabiają inni. Firmy brokerskie działające na naszym rynku oferują cały katalog instrumentów, za pomocą których można inwestować w aktywa za granicą. W tym w towary. Najczęściej są to kontrakty futures i kontrakty typu CFD (na różnicę kursową). Tu się pojawia jednak pierwszy problem: to tzw. instrumenty pochodne, których kurs zależy od cen instrumentów bazowych. W tym przypadku – ceny buszla pszenicy.
Inwestycje w instrumenty pochodne są lewarowane – żeby zainwestować w kontrakt (otworzyć pozycję), wystarczy wpłacić część jego wartości (depozyt). – Inwestycje tego typu zwykle wiąże się ze stosowaniem dźwigni finansowej. Nikt przecież nie kupuje worka pszenicy – mówi Przemysław Kwiecień.
A skoro tak, to inwestor musi mieć mocne nerwy. Bo inwestowanie przy pomocy dźwigni oznacza, że zarówno potencjalne zyski, jak i straty mogą być zwielokrotnione. Tym bardziej że rynek towarowy, zwłaszcza towarów rolnych, jest specyficzny. Zmiany cen na nim są bardzo duże. Dużą rolę odgrywa dostęp do informacji – choćby tej o szacunkach zbiorów.
– Oprócz takich ogólnoświatowych tendencji, jak deprecjacja dolara czy koszt pieniądza, na rynkach towarów rolnych dochodzą jeszcze zakłócenia w podaży. O ile popyt jest w miarę stały, o tyle podaż zależy od wielu czynników, np. od pogody – mówi Przemysław Kwiecień.

Polacy nie czują się pewnie

Według Adama Koreckiego z TMS Brokers gwałtowne zmiany cen w krótkim czasie to jeden z powodów, dla których polscy inwestorzy indywidualni niespecjalnie się interesują tym rynkiem.
– Nawet pomimo hossy nie widzimy większego zainteresowania klientów – mówi. Dlaczego? Bo inwestorzy indywidualni nie czują się zbyt pewnie na rynku towarowym. Przede wszystkim dlatego, że są niedoinformowani. Jak mówi analityk TMS, brak jest ogólnodostępnych analiz poszczególnych rynków i bieżących informacji.
– Na tym rynku trudno się zarabia profesjonalistom, a co dopiero inwestorom indywidualnym – mówi Adam Korecki.
Jego zdaniem zainteresowanie inwestowaniem w towary szybko w Polsce nie wzrośnie, i to mimo że lokaty na tym rynku nie wiążą się z dużymi kosztami. Żeby zainwestować w kontrakt CFD na pszenicę w TMS Brokers, trzeba wyłożyć równowartość 146 dolarów – czyli niespełna 500 zł. Żeby efektywnie grać na tym rynku, potrzeba jednak, zdaniem Adama Koreckiego, kilku tysięcy złotych.
ikona lupy />
Cena pszenicy na giełdzie w Chicago / DGP